W naszej poczciwej Pyrolandii bezkonkurencyjnie króluje ziemniak, wiadomo. Jednak strefa klimatu tropikalnego ma innego władcę – jest nim słodki ziemniak, czyli batat. W zeszłym roku przyjechał do mnie na wakacje. Zobaczcie, jak się razem bawiliśmy…
Ziemniaki na talerzu można zastąpić na wiele sposobów, z pewnością jednym z nich będzie wypróbowanie topinamburu – słonecznika bulwiastego, który również wytwarza smaczne bulwy. O topinamburze pisałem TUTAJ. Ale co tam jakiś dziwaczny topinambur, chciałoby się czasem na talerz wrzucić coś extra exclusive, jakieś tropikalne warzywko, które jednocześnie będzie łatwe w obsłudze. Żeby to-to było w miarę niedrogie, dało się bezproblemowo przyrządzić i nie wykrzywiło naszych wygłaskanych ziemniaczkami mordek.
Proszę bardzo,
kupujemy zatem bataty. Ci przybysze z tropików są bliźniaczo podobni do naszych
kartofelków*, na pierwszy rzut oka są tylko bardziej różowi i więksi
(powiedzmy, że opaleni tropikalnym słońcem i wykarmieni tamtejszą urodzajną
glebą). Najwięcej batatów uprawia się w Chinach, później długo, długo nic, a później dopiero w państwach centralnej Afryki.
W zeszłym sezonie
kupiłem sobie takiego słodkiego ziemniaka, jednak zamiast wrzucić go do garnka
postanowiłem go posadzić. Nie, nie na tronie J - do ziemi! Było z nim trochę zabawy,
na początku wymagał nieco uwagi (jak na chińskiego cesarza przystało), ale ostatecznie
współpraca się udała.
Jak uprawiać bataty (słodkie ziemniaki) w Polsce?
Przygodę ze słodkimi
ziemniakami zaczynamy bardzo wczesną wiosną, a właściwie już teraz. Wiem, że pogodę
mamy może jeszcze nieszczególnie wiosenną, jednak czym prędzej należy pobiec do
najbliższego wszystkomającego warzywniaka albo dobrze zaopatrzonego
supermarketu (ech…no dobrze, idźcie po prostu do Almy, tam zawsze mają bataty) i
kupić jedną lub dwie bulwy. Na początek tyle wystarczy. Bulwy nie muszą być
największe, ważne tylko żeby były nieuszkodzone i zdrowe. Chociaż tego nie widać,
ich skórka pokryta jest specjalnym preparatem, który hamuje kiełkowanie. To
dlatego dobrze znoszą transport i mogą długo poleżeć na sklepowych półkach, aż
nie znajdzie się na nie amator. Dla nas jednak to spore utrudnienie, ponieważ
tym razem nie będziemy batatów (jeszcze) jeść, tym razem właśnie chcemy, żeby
zaczęły kiełkować.
Pierwsze, co należy
zrobić to pod letnią, bieżąca wodą delikatnie i dokładnie umyć bulwy. Można
użyć gąbki albo bardzo miękkiej szczoteczki; trzeba się pozbyć tych wszystkich
konserwujących bulwę chemikaliów. Gotowe? Doskonale.
Czystą bulwę kroimy na
połowy i wstawiamy do płaskiego naczynia z wodą, tak żeby były w niej zanurzone
na 2-3 cm. Dzięki temu uzyskamy więcej sadzonek (bo obudzi się więcej oczek) i w znacznie krótszym czasie (bo
przecięta bulwa od razu zacznie pobierać wodę). Oczko na bulwie to każde niewielkie zagłębienie z którego wyrosną
przyszłe sadzonki. Naczynie z bulwami stawiamy w słonecznym i ciepłym miejscu i
cierpliwie czekamy. Co tydzień wymieniamy wodę na świeżą. W wodzie mogą pojawić
się przezroczyste gluty, ale nie trzeba się nimi martwić. To różne substancje wyciekające
z przeciętej bulwy zamieniają wodę w galaretkę – dlatego trzeba ją wymieniać na
świeżą.
Po dwóch – trzech tygodniach z bulw zaczną wyrastać pierwsze pędy. To bardzo ważne, żeby miały dużo światła ponieważ wybujałe, wybiegnięte i słabe sadzonki będą trudno i długo się przyjmować, a jeśli chcemy wykopać jesienią dorodne bulwy nie możemy sobie na to pozwolić. Z jednej bulwy otrzymamy około dziesięciu sadzonek.
Bataty (a właściwie: wilce ziemniaczane, Ipomoea batatas) to pnącza, wspinają się po podporach owijając się wokół nich ogonkami liściowymi (bardzo sprytnie). Zupełnie nie musimy się jednak tym przejmować – podpory można im zapewnić, ale nie trzeba. Poradzą sobie i bez nich.
Przy okazji, taka
mała uwaga off topic: bataty są kuzynami dość popularnej rośliny ozdobnej o
seledynowych lub bordowych liściach. Najczęściej sprzedaje się ją pod nazwą „Małpi
gaj” i sadzi w balkonowych skrzynkach.
Wracając do słodkich ziemniaków, wymagają one długiego okresu wzrostu w cieple i słońcu; minimum 100 dni od momentu posadzenia na stałe miejsce. Właściwie im dłużej, tym lepiej. Cztery miesiące wzrostu będą optymalne. Oznacza to, że jeśli wysadzimy sadzonki batatów w Zimną Zośkę (15 maja), będzie można wykopać bulwy 15 września. Hmmm. W naszym klimacie piętnastego września bywa już chłodno, zbyt chłodno dla patatów. Mając to na uwadze, swoje sadzonki posadziłem w foliowym tunelu, gdzie miały zapewnione pełne 120 dni tropikalnego ciepła.
Skórka batatów jest
delikatna, kiedy je wykopujemy. Przez kilka dni powinny więc obeschnąć, jeśli
chcemy je przechowywać.
Na co jeszcze uważać
podczas uprawy batatów? Na nornice. One też są smakoszami tropikalnych warzyw i
jeśli wasza roślina zaczyna więdnąć, może to oznaczać, że właśnie coś urządziło
sobie obiadek z jej bulw.
A jeśli chcecie zaoszczędzić miejsce podczas uprawy wilca ziemniaczanego, można go prowadzić na sznurku lub tyczce jak fasolę...
Bulwy z własnej uprawy na pewno nie będą takie ogromne jak te, które kupujemy z importu, ale na pewno - nieporównywalnie smaczniejsze.
A jeśli chcecie zaoszczędzić miejsce podczas uprawy wilca ziemniaczanego, można go prowadzić na sznurku lub tyczce jak fasolę...
Bulwy z własnej uprawy na pewno nie będą takie ogromne jak te, które kupujemy z importu, ale na pewno - nieporównywalnie smaczniejsze.
Słodkiego patatowania!
*Wybaczcie te
zdrobnienia i pieśni pochwalne dla ziemniaków, które czasem przemycam. Po
prostu nie mogę żyć bez tej pysznej bulwy i ostatecznie żaden batat tego nie
zmieni ^^
Piękne:) Uwielbiam taki eksperymenty!!! Mam nasiona mango (od syna z Nocy Naukowców) - zamierzam posadzić, ciekawe czy dorobię się owoców:)
OdpowiedzUsuńMango? To chyba pestki? :D
UsuńJak zwał tak zwał, ale wyrośnie:)
UsuńOjej, ile wspomnień przywołałeś mi tym wpisem. Bataty kojarzą mi sie z najpięknięjszym latem moje życia;) Może nawet zainspirowałeś mnie do uprawy... kto wie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBataty są u nas dostępne latem. Trzymanie ich do wiosny w celu zrobienia sadzonek - no nie wiem. Zrobiłem sadzonki już teraz. Mam zatem pytanie, czy przetrwają w domu do wiosny? Czy przed wysadzeniem do gruntu na drugi rok, czyli wiosną trzeba je jakoś przycinać, robić nowe sadzonki z tych ukorzenionych? No i jeszcze kwestia chorób. Na moich sadzonkach, na liściach pokazały się białe wykwity, jak grzyb na ścianie. Liście żółkną i roślinki marnieją. Traktowałem sadzonki Amistarem, wydaje się jakby pomogło, ale na krótko. Może ktoś wie co się dzieje z moimi sadzonkami?
OdpowiedzUsuńNie tylko latem można je kupić. Dzisiaj widziałam w sklepie całą skrzynkę batatów, więc i wczesną wiosną skądś je sprowadzają.
UsuńWłasna hodowla batatów jak najbardziej bo ceny sklepowe są zabójcze dla kieszeni.
OdpowiedzUsuńa czy da się je w skrzynkach/ doniczkach na balkonie hodować?
OdpowiedzUsuńoczywiscie, ze nie - za malo miejsca!
Usuńjak za mało ? :D ja rok temu wyhodowałem
UsuńMyślę, że nie ma przeciwwskazań!
OdpowiedzUsuńTego właśnie szukałem. W tym roku zamierzam zrobić też takie doświadczenie na mazowieckij ziemii. Dzięki za obszerne iformacje bo na youtube są tylko filmy ale cieplejszych klimatów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
do moich zleciały sie pszczoły :
OdpowiedzUsuńhttps://drive.google.com/file/d/0B8x-BrgQWtYVMGhibFh1NHkwbk0/view?usp=sharing
Muszę spróbować bo ostatnio mam smaka na batata :))
OdpowiedzUsuńu mnie bataty mizerniutkie urosły wręcz miniaturowe ale może dlatego że zbyt późno je przesadziłam do gruntu bo tak bliżej czerwca na razie ich nie wykopuję może jeszcze podrosną. Za to moje koty non stop "wychlewały" mi wodę z sadzonek batatów tak im smakowała hihi, za to topinambur u mnie bujny wręcz sie tak rozplenił że nie idzie go teraz wyplenić
OdpowiedzUsuńDzięki!! Za stosowny czas moje dzięki przejdą w pełne zachwytu jęki!!!-oczywiście nad moimi osobistymi batatami.Próby uzyskania własnych ,,B" podejmowałam kilkakroć/nie tak jak trzeba!!!/, ale zawsze kończyło się to zeżarciem mamy batatowej, która za cholerę nie chciała się rozmnożyć!Sadziłam ją pod ziemią,częściowo nad ziemią -a ta małpa nawet nie puściła do mnie oka.Prawdopodobnie z powodu nawracającego zaćmienia umysłu poprzestałam na pierwszej internetowej notce-jak wyhodować sobie batata!Dzięki za ten wielce ciekawy i pouczająco wciągający BLOGG!!
OdpowiedzUsuńPewnie psiknięte było środkiem przeciw kiełkowaniu
UsuńBardzo dziękuję za cenny wpis! Dzięki Tobie mam już sadzonki własnych batatów. Zastanawiam się, czy są wskazania allelopatii co do sadzenia batatów? - mam sporo różnych warzyw i nie wiem, gdzie usadowić swoje bataty. Czy traktować go jak zwykłego ziemniaczka? :) dzięki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam pytanie - udaje mi się zmusić ziemianki, żeby "puściły ", czekam aż będą miały te 10 cm a potem do wody, żeby puściły korzenie ... i co? Zamiast puszczać korzenie one wszytskie gniją. Z kilkoma zrobiłam inaczej i zamiast do wody wsadziłąm je od razu do ziemi...To samo.Wszytsko zgniło, co robię nie tak?
OdpowiedzUsuńTrochę spóźniona odpowiedź, ale wszystko zrobione dobrze. Po prostu kupne trudno kiełkują. Najlepiej kupić trochę więcej w listopadzie-grudniu i trzymać do wiosny, przy odrobinie szczęścia na niektórych pojawią się kiełki i dopiero takie do wody
UsuńU mnie w tym roku ładnie zakwitły na początku sierpnia, rosły na wolnym powietrzu. Sadzone na początku czerwca, zbierane 30 października. Najlepiej rosną te z białym miąższem.
OdpowiedzUsuńja batata sadzę jako kwiat doniczkowy ,takie letnie zwisające pnącze, bo nie mam balkonu.
OdpowiedzUsuńJa też kupiłam wilec ziemniaczany (batat), ciemne liście, posadziłam w wielkiej donicy i tworzy świetną kompozycję z kwiatami kwitnącymi na żółto. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńKoniecznie chciałabym mieć wilec ziemniaczany o liściach seledynowych.