wtorek, 30 maja 2017

Jak ugryźć Chelsea Flower Show?

wystawa kwiatów Chelsea Flower ShowChelsea Flower Show to ogrodnicza Mekka, do której każdego roku pielgrzymują tysiące fanatyków zieleni w każdym wydaniu. W tym roku byłem jednym z nich: oglądałem, dotykałem, słuchałem opowieści i wtykałem paluchy w każdą szczelinę Chelsea żeby na własnej skórze przekonać się, czy aby na pewno warto tam pojechać i czy legendarna wystawa warta jest swojej ceny. Przywiozłem ze sobą mnóstwo wrażeń, przemyśleń i zupełnie nowe spojrzenie na ogrody.
Zobacz, czy łatwiej zdobyć świata szczyt, czy przeżyć jeden dzień... na Chelsea Flower Show! 



1. Nie zobaczysz wszystkiego w 1 dzień


Żeby natychmiast nie wybiec z Chelsea z płaczem już na wstępie pogódź się z tym, że nie zobaczysz wszystkiego. W jeden dzień możesz co najwyżej lekko liznąć większość albo dokładniej przyjrzeć się kilku ogrodom i poznać wybrane oferty sprzedawców. Oszałamiająca różnorodność i onieśmielające bogactwo Chelsea może szybko przytłoczyć, więc lepiej spakuj do plecaka pozytywne nastawienie, wrzuć na twarz uśmiech numer sześć i daj się ponieść przygodzie. Nawet jeśli nie zobaczysz wszystkiego, to co uda Ci się zobaczyć będzie czystą radością i przyjemnością której nigdy nie zapomnisz.



Główna alejka po wejściu na Chelsea Flower Show 2017



2. Chelsea spełni każde Twoje marzenie


Nie istnieje taka roślina ani ogrodnicza rzecz, której na Chelsea nie ma. Najnowsze odmiany kwiatów, najświeższe rozwiązania, śmiałe projekty - znajdziesz je wszystkie. Jeśli widziałeś jakąś niezwykłą roślinę tylko na zdjęciu to na Chelsea na pewno zobaczysz ją na żywo. A obok niej będą kolejne odmiany o których istnieniu nawet nie miałeś pojęcia. Szukasz ogrodniczych gadżetów, ozdobnych artefaktów, albo takiego czegoś co tak robi takie coś? Na Chelsea z pewnością gdzieś ktoś ma tego pełne stoisko. Musisz je tylko znaleźć. Wyjątkiem od reguły są kolorowe krasnale ogrodowe, które osiedliły się w Polsce i na wyspy nie emigrują. Nie ma tam po nich śladu, bo... są oficjalnie zakazane! Na wystawie pojawiły się tylko raz, w 2013 roku.



Nagle odkrywasz, że sznurek ogrodowy to nie tylko sznurek....


3. Chelsea nie powie ci czego chcesz


Jeśli odwiedzasz Chelsea myśląc: na pewno znajdę tam coś dla siebie, to jesteś w ogromnym błędzie, bo 99% Chelsea jest tym czymś dla Ciebie - tylko jeszcze nie wiesz że istnieje i że musisz to mieć. Będziesz chciał wszystko teraz natychmiast, będą Ci się uginać kolana, oczy zachodzić łzami a zęby zgrzytać ze złości ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyjdziesz z pustymi rękami skołowany ogrodniczym dobrobytem. Trudno zrezygnować z nagle zobaczonych zachciewajek - szczególnie wtedy, kiedy chciałoby się wykupić cały asortyment.


... i że w sumie zawsze uwielbiałeś kaktusy.



4. Wszystko jest na sprzedaż


Odwiedzając Chelsea Flower Show w ostatni dzień miałem okazję zobaczyć jak wystawa obraca się proch. Dwie godziny przed finiszem całego show można kupić praktycznie wszystkie prezentowane rośliny, a nawet te tworzące ogrody pokazowe. Rośliny trzeba oczywiście wcześniej zarezerwować a później o wyznaczonej godzinie zgłosić się po ich odbiór. W przeliczeniu na złotówki wychodzą tanie jak barszcz. W funtach wychodzą praktycznie za darmo. Wystawcy nie zabierają swoich roślin z powrotem ze sobą. Możesz kupić co tylko ci się spodoba a przez resztę roku żywić się uwielbieniem do swoich nowych nabytków. W Polsce niektórzy wyśmiewają tzw. Grażyny, czyli maniakalnych ogrodniczych zakupoholików. Na Chelsea nawet królowa Elżbieta II jest Grażyną.



Trzymetrowym ostróżkom ciężko się oprzeć.


5. Podpatrz co w trawie piszczy


Nie panikuj, jeśli stać cię było tylko na bilet wstępu. Nie musisz w końcu nic kupować, tym bardziej, że nie wszystko będzie pasowało do twojego ogrodu. Chelsea polega też na tym, że możesz podglądnąć nowe trendy i odwzorować, a najlepiej przetworzyć je po swojemu na własnej działce. Wiele ogrodów pokazowych wskaże ci drogę, którą możesz podążyć aranżując swój ogród a nie konkretne rozwiązania które musisz zastosować. Wiele z nich nijak ma się przecież do rzeczywistości, ale wszystkie pokażą ci nowy punkt widzenia i świeże spojrzenie zupełnie spoza strefy komfortu.



Takiego ogrodu pewnie sobie nie zrobisz...

... ale takie baldachy z gwoździ można wykonać samemu.


6. Podziwiaj, pytaj, poznawaj


Nikt nie trafia na Chelsea Flower Show przypadkiem, bo cała impreza kosztuje krocie - zarówno wystawców jak i odwiedzających. Mądrze wykorzystaj spędzony tam czas i zobacz tyle, ile zdołasz. Przepaść pomiędzy polskimi targami i wystawami ogrodniczymi a Chelsea jest ogromna. Na Chelsea każdy detal jest dopracowany do tego stopnia, że czasami już nie wiadomo, czy i kurz leżący na ławeczce w ogrodzie pokazowym nie został zaplanowany (oczywiście, że został). Gospodarze, hosty i hostessy ogrodów i stoisk z radością i zaangażowaniem odpowiedzą na każde Twoje pytanie i wręczą ci swoje materiały, niezależnie kim jesteś i jak rozległa jest Twoja wiedza. Bo zarówno oni jak i Ty właśnie po to tam jesteście - żeby pokazać swoją pasję, nauczyć się czegoś nowego, poznać innych ogrodniczych świrów i razem się z tego cieszyć.



Okazuje się, że na Chelsea możesz też poznać wspaniałe odmiany ziemniaków.


7. Bądź angielskim dżentelmenem


Bardzo różni ludzie przylatują z całego świata na Chelsea Flower Show ale wszystkich łączy ogromne podekscytowanie tym co zobaczą i ogrodnicze szaleństwo widoczne w oczach. Na wystawie każdy jest takim samym dziwakiem jak Ty, a prawdopodobnie znacznie większym. Nie zmienia to faktu, że wszyscy są przyjaźnie nastawieni i uprzejmi i wszyscy chcą zobaczyć to samo, co Ty (czyli jak najwięcej). Czasami trzeba poczekać na swoją kolej, cierpliwie znieść przeciskanie się w tłumie i odstać wieczność w kolejce. Co ciekawe, nikt się nigdzie nie pcha na siłę a tłum nie wyniesie Cię z powrotem do Radomia. I Ty też zachowaj klasę. 



Każdy chce zobaczyć ogrody pokazowe i każdy na pewno zobaczy.


8. Włóż lekkie buty i włącz Endomondo


Spacerując po Chelsea w jeden dzień wykonasz swój roczny plan treningowy. Nabijesz na liczniku mnóstwo kilometrów (sam pawilon zajmuje blisko 12 000 metrów kwadratowych!) a po wszystkim pękniesz z radości ile sie dowiedziałeś i zobaczyłeś. Później padniesz ze zmęczenia. Dobre obuwie, lekkie ubranie i wygodna siatka lub plecak na drobne zakupy to podstawa. Przygotuj się na każdą ewentualność, bo angielska pogoda bywa nieprzewidywalna i nie tylko Ty wpadniesz na pomysł, żeby w czasie deszczu skryć się w pawilonie wystawowym.



A w pawilonie wystawowym - szaleństwo.


9. Lepiej zapobiegać, niż leczyć


Po tragedii, jaka wydarzyła się w Manchesterze 22 maja 2017 po koncercie Ariany Grande wszystkie służby bezpieczeństwa w Wielkiej Brytanii postawiono na równe nogi. Wzmożone kontrole widać było także na Chelsea Flower Show 2017 i z pewnością nie zabraknie ich także w kolejnych latach - w końcu show odwiedza każdego roku około 150 000 gości. Na wystawę warto więc zabrać ze sobą absolutnie niezbędne minimum i nie prowokować niemiłych sytuacji.



10. Przygotuj się na przygodę życia


RHS Chelsea Flower Show to jedno z tych wydarzeń, które przynajmniej raz w życiu trzeba przeżyć. Ponadstuletnia tradycja wystawy miksuje sprawdzone rozwiązania i zapierające dech w piersiach najnowsze ogrodnicze trendy. Warto zobaczyć je na własne oczy i wykorzystać we własnym ogrodzie.





W następnym wpisie na blogu: ogrody pokazowe Chelsea Flower Show 2017!

6 komentarzy:

  1. A co Ty kupiłeś?
    Temat świetny :) Też marzy mi się wypad do Anglii, niekoniecznie na wystawę. Tak zobaczyć angielskie ogrody wiejskie ach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i ciekawy artykuł. Chciałabym tam być! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna relacja Łukasz, ja wybieram się na Chelsea od kilku lat, ale jakoś się nie składa. Może w przyszłym roku uda się wygospodarować więcej czasu na wyjazd. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z ogrodów pokazowych ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, ze na Wyspy dotarły ogrodowe gnomy, i inne koszmary... Może nie na Chelsea, ale wystarczy przejść się po trochę bardziej oddalonych od centrum dzielnicach, i znajdzie się ich od groma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wpis. Bardzo podoba mi się ten event. Chętnie bym się kiedyś na niego wybrała. Może się uda.
    Gratuluję fajnego bloga. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! To ile zrobiłeś kilometrów i ile zdjęć?
    Pamiętam pierwszą w życiu wizytę w pierwszym sklepie IKEA, gdzie wszystko było takie piękne, inne i wszystko mówiło do mnie: kup mnie :)
    Więc może jak się bywa częściej na takich targach to się człowiek uodporni!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...