środa, 17 lutego 2016

Bielenie drzew: wszystko, co musisz wiedzieć

Bielenie drzew wapnemDrzewa owocowe bielone wapnem to niezawodny znak, że ich właściciel potrafi zadbać o swoje rośliny. Malowanie pni i konarów drzew jest tradycyjnym i skutecznym sposobem na ich zabezpieczenie przed pękaniem i powstawaniem ran, jednak wokół tej czynności narosło też wiele nieporozumień. Wybielona kora nie tylko wygląda elegancko - przede wszystkim chroni drzewa na wiele sposobów. Chwyć pędzel i czym prędzej pomaluj swoje drzewa, bo zajęcia z malarstwa w plenerze to sama przyjemność (zwłaszcza gdy plenerem jest twój własny sad). Ale najpierw zobacz, dlaczego warto to robić...




Bielenie drzew owocowych - wszystko, co musisz wiedzieć


Kiedy i dlaczego bielimy drzewa?


Tradycyjnie bielenie drzewek przeprowadza się na początku nowego roku, a najpóźniej na przedwiośniu. Biorąc pod uwagę zmieniającą się aurę i szaloną pogodę warto jednak zabrać się za to zdecydowanie wcześniej - już w grudniu. Jednak jeśli do tej pory ciągle nie pomalowałeś swoich drzewek, nic straconego - ciągle jest na to czas.

Główną skutkiem bielenia drzew jest odbijanie przez białą korę promieni słonecznych, które ogrzewają pnie i wybudzają rośliny z zimowego uśpienia

Wiosną, a ostatnio także zimą, temperatura w ciągu dnia często szybuje w górę, a nocą gwałtownie spada poniżej zera. Tam gdzie promienie słoneczne nie docierają - czyli do zacienionych gałęzi i do korzeni - tkanki ciągle pozostają w uśpieniu. "Obudzone" komórki zaczynają funkcjonować i potrzebują do tego wody, której inne komórki nie są im w stanie dostarczyć. Bo jak korzenie mogłyby ją pobrać z zamarzniętej ziemi? Komórki te dosłownie zamierają wtedy z pragnienia i nieszczęście gotowe - obumierają całe fragmenty pni i konarów.

Rozmarzanie i ponowne zamarzanie komórek roślin prowadzi także do ich rozerwania co skutkuje powstawaniem rozległych ran i pęknięć, szczególnie na pniach i konarach - to te części drzew przyjmują największą dawkę ciepła promieni i są najmniej wrażliwe na rozmarzanie i ponowne zamarzanie.

bielenie drzewekbiałe pnie drzew owocowych w sadzie


Bielenie drzew owocowych wiosną: to ma sens!


Różne źródła, (w tym polska Wikipedia) podają, że bielenie drzew wiosną jest nieporozumieniem, że jest bezsensowne i mija się z celem, bo przecież ryzyko uszkodzeń mrozowych jest już wtedy niewielkie i właściwie takie działanie przyniesie tyle korzyści, co musztarda po obiedzie. Otóż wcale nie!

  • Latem podczas upalnej pogody rośliny cierpią na stres termiczny wywołany wysoką temperaturą. Zamykają wtedy swoje aparaty szparkowe zmniejszając wymianę gazową co w konsekwencji spowalnia ich wzrost i rozwój. A teraz wyobraź sobie siebie na gorącej pustyni, kiedy z nieba leje się południowy żar tropików. Czy białe ubranie i biała chusta na głowie nie byłyby wybawieniem? Pomalowane na biało pnie i konary drzew odbijają promienie słońca latem tak samo, jak o każdej innej porze roku, a przez to drzewo mniej cierpi z powodu gorąca i sprawniej funkcjonuje co może korzystnie wpłynąć na wielkość zebranego plonu.
  • Wiosenne bielenie drzewek może być również pomocne w przypadku młodych roślin, które wiosną zostały silnie przycięte (ich cienka kora została nagle wystawiona na działanie słońca) lub takich, które dotąd rosły w większym zagęszczeniu i zostały przesadzone. 
  • Ale to ciągle nie wszystko. Bielone wiosną drzewka wolniej budzą się do życia i później rozpoczynają wegetację. Czasem nawet kilkudniowe opóźnienie zakwitania może mieć kluczowe znaczenie w otrzymanym plonie, jeśli ostatni wiosenny przymrozek nie zdoła uszkodzić kwiatów.
  • Ponadto trzeba jeszcze doliczyć korzyści płynące z ochrony przed patogenami i szkodnikami. Bo tak, owszem, bielenie może przed nimi chronić.
bielenie drzew owocowych wiosną

Bielenie drzew nie chroni przed chorobami i szkodnikami?


To kolejna popularna bzdura. Bielenie drzew wapnem na tyle sposobów wpływa na zdrowotność roślin, że aż nie wiem od czego zacząć.

Bielenie pni zapobiega przede wszystkim uszkodzeniom mrozowym - pękaniu kory i tworzeniu się ran zgorzelinowych. To już wiemy. Każde uszkodzenie tkanek, każda rana i skaleczenie to otwarta brama dla wniknięcia wielu zarazków. Czy kiedy zrobisz sobie ziazi, nie starasz się opatrzyć i zdezynfekować rany, nakleić plasterka i unikać kontaktu z brudem? Jak zawsze najlepiej jednak zapobiegać, niż leczyć a więc unikasz skaleczeń. Pobielona kora jest mniej narażona na pęknięcia i tworzenie się ran niż nie pomalowana wapnem, dlatego jest to rodzaj zabezpieczenia przed ewentualnymi okaleczeniami. Otwarte pęknięcia w korze są jak zaproszenia dla wirusów, bakterii grzybów zagrażających drzewkom owocowym, nie wspominając już o łażących po korze szkodnikach.

A skoro już jesteśmy przy szkodnikach: wiele z nich potrafi doskonale się maskować, upodabniać kształtem i barwą do kory pni na których bytują. Bielenie drzewek zwiększa ich widoczność (w końcu to nie kameleony), zniechęca do przebywania na białym tle i ułatwia ich dostrzeżenie przez ptaki. Jeśli zastosujesz gęsty roztwór wapna, wypełnisz nim dodatkowo wszystkie niewielkie kryjówki i zagłębienia w korze w których potencjalnie mogą przyczaić się szkodniki. Jasne, że nie będzie to kompleksowa ochrona: w końcu nie bieli się całych drzew aż po szczyt ich gałązek (w każdym razie nie roztworem wapna). Czy nie lepiej jednak zapewnić im przynajmniej częściową ochronę niż żadną?

Wybielona kora nie tylko nie służy insektom. Roztwór, który wykorzystuje się do bielenia drzewek to najczęściej mleko wapienne, czyli wodny roztwór wodorotlenku wapnia który jest środkiem żrącym, silnie zasadowym i posiada właściwości odkażające - niszczy zarazki i ich przetrwalniki. W podobnym celu bieli się także wnętrza obór, stajni czy kurników. Białe ściany nie tylko wyglądają czyściej - przede wszystkim zostają zdezynfekowane.

Bielenie drzew często próbuje się sprowadzić do rangi co najwyżej zabawnego folkloru - z zupełnie niezrozumiałych dla mnie przyczyn. Pobielone pnie nie tylko wyglądają czysto, schludnie i elegancko. Wapno przede wszystkim zabezpiecza drzewa na wiele sposobów!

Czym i jak bielić drzewka?


Najpopularniejszym środkiem jest mleko wapienne - wodny roztwór wodorotlenku wapnia (wapna gaszonego), który przygotujesz zalewając wodą tlenek wapnia (wapno palone). Roztwór powinien mieć konsystencję śmietany, aby warstwa którą pokryjesz korę była solidna, a roztwór prędko nie spływał. Zwykle 2kg wapna należy zalać ok. 8 litrami wody. Czasami jeszcze ktoś najwyraźniej oderwany od rzeczywistości poleca dodatek krowich placków (krowieńców) do tego roztworu, żeby zwiększyć jego gęstość i przyczepność. Sądzę, że zdobycie krowich placków to obecnie tak samo ogromne wyzwanie, co niepotrzebne. W końcu mamy XXI wiek!

W dobrych sklepach ogrodniczych zapytaj o wapno ogrodnicze o zwiększonej przyczepności lub kup zwykłe wapno malarskie w postaci gotowej emulsji - ono także nadaje się do bielenia drzew. Ja kupiłem właśnie takie gotowe wapno malarskie, cena za 1,5l to cały majątek: 8,5zł w pobliskim sklepie. Doskonale kryje i jest bardzo wydajne (ale oczywiście jeśli  ktoś lubi ganiać po łąkach za krowimi plackami to też można ;)

dlaczego bieli się drzewka?


Uwaga! Gaszenie wapna to niebezpieczna czynność, w czasie której można sobie zrobić krzywdę (poparzyć się). Koniecznie ubierz wcześniej rękawice i okulary, aby ochronić oczy!

Drzewa bieli się malując dokładnie cały pień do wysokości pierwszych gałęzi, a czasem również i konary, w zależności od tego jak wysoko nad ziemią się znajdują. Właściwie wystarczyłoby pomalowanie ich jedynie od strony południowej, jeśli wziąć pod uwagę tylko nagrzewanie słońcem, ale mając na uwadze inne pożyteczne skutki bielenia najlepiej pomalować pnie z każdej strony. Poza tym wygląda to o niebo lepiej.

A tak w ogóle to bielenie drzewek to świetna zabawa, okazja do uwolnienia talentów artystycznych (nawet tych głęboko ukrytych) i jeszcze jeden powód, by wyjść na świeże powietrze.

Przyjemnego malowania!

9 komentarzy:

  1. U moich rodziców na ogrodzie rosną bardzo stare drzewa owocowe (50lat i więcej), mają mocno popękaną korę, owoców jest mało i są robaczywe. Czy takie bielenie będzie miało sens na tak starych drzewach, czy już raczej nic im nie pomoże? (Drzewa od 30lat nie były przycinane)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za takie drzewka należy się wziąć kompleksowo i rozłożyć to na raty, by wyprowadzić drzewo "na prostą". Mam tu na myśli oczywiście cięcie. Np. dla jabłonki taki proces to 3-4 lata. Ja od dwóch lat odmładzam papierówkę ;)

      Usuń
  2. no dobrze. Zapobieganie uszkodzeniom mrozowym- to rozumiem. Planowane opóźnienie wegetacji, żeby zapobiec stratom w plonach, też. Ale dlaczego nie wierzyć w skuteczność ewolucji i martwić się suszą fizjologiczną (bez znaczenia w przypadku liściastych)? gdyby to była prawda, to większość drzew miałaby białą korę, jak brzozy :-D
    I jeszcze- bielimy owocowe (nawet stare, z racji korzystnego stosunku powierzchni do objętości mniej narażone na uszkodzenia mrozowe, rozumiem, że to dla wytłuczenia patogenów i z tradycji), a przecież najbardziej narażone na uszkodzenia mrozowe są młode drzewa (do ok. 30 cm pierśnicy) o dużym parciu korzeniowym? dlaczego więc nie bielimy klonów? taka tradycja?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wszędzie placki są trudne do zdobycia. Nie uogólniajmy. Zamiast placków można dodać też glinę. W takiej proporcji, żeby dała się ta zawiesina malować pędzlem. Glina powoduje utwardzanie się nanoszonej warstwy i dobrze zabezpiecza przed rozkurczaniem się kory. Oczywiście to sposób dla tych, co mają glinę na działce lub w okolicy. Młode drzewka obowiązkowo. A ogólnie powinno się to robić w słoneczny dzień, najlepiej stycznia i akurat dla patogenów to chyba najmniej, bo one wtedy śpią ;). ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieoceniony Panie Łukaszu! Cieszę się, że surfując po bezkresnym oceanie netu trafiłem na Pańskiego bloga. Proszę przyjąć bardzo zasłużone komplementy - forma i treść doskonale się przyswaja. Poczucie a może raczej Wyczucie humoru - pierwsza klasa np. to z pierwszeństwem jajka wobec kury itd. Fajne błyskotki.
    Bardzo zainteresował mnie tekst o bieleniu. Logiczne do bólu. Ale mam problem. Po niemieckie jeszcze śliwy, mamy na Żuławach. Smak niezrównany!!! Bardzo nie chciał bym ich utracić - jakimś cudem się trzymają i owocują. Mieszkam w Warszawie i koło śliwek jestem latem czasami do końca września, może połowa października. A potem znowu dopiero w czerwcu. Kiedy zatem je pobielić - w październiku czy w czerwcu? Drzewka te i 130 letnią chałupę można obejrzeć o tu: http://silkdressdiet.blogspot.com/?view=classic Proszę z indeksu haseł po prawej stronie kliknąć na "suszone śliwki". To blog mojej Żony - też wielbicielki Pańskiego bloga.
    Z Ogrodniczym Pozdrowieniem - Wojtek Roman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne macie te śliwy! Najlepiej w takim razie pobielić je jesienią i jeśli będzie taka okazja to powtórzyć bielenie na przełomie roku. Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Dzięki, Dzięx. THX, Czytamy z Żoną kolejne wpisy. Pozdro ! Wojtek

      Usuń
    3. Jakoś nie zapisał mi się tekst pytania. Chodzi o ognisko i popiół. Co Pan sądzi o popiele z ogniska. Na tych naszych Żuławach prawie co wieczór palimy ognisko. No i zostaje dużo popiołu - Czy to cenny nawóz czy odpad do śmieci?
      Będę wdzięczny za info.
      Pozdrawiam.
      Wojtek R.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...