Z wielu sposobów rozmnażania róż ten jest chyba najbardziej nieprawdopodobny. Pewnie nie zwróciłbym na niego większej uwagi gdyby nie to, że masa grafik i artykułów na ten temat przetoczyła się tornadem przez cały ogrodniczy internet. A później wszystko ucichło. To w końcu jak to jest: czy róże można rozmnażać przez... ziemniaki? Czy tej metodzie bliżej do gruszek na wierzbie, czy powiedzeniu o kotku i młotku? A może tradycyjne sadzonkowanie i szczepienie róż odejdzie wkrótce do lamusa?
Rozmnażanie róż poprzez sadzonki i ziemniaki
Z nowatorskimi metodami rozmnażania roślin wymyślanymi przez domorosłych geniuszy różnie bywa. Oczywiście wszyscy mamy swoje sekretne sposoby, w które przynajmniej chcemy wierzyć, że działają, jak np. kalendarze wpływu Księżyca na rośliny. Jednak nie wszystkie metody poskutkują wszędzie i u każdego. Niektóre z nich są uniwersalne, innym ciężko w ogóle dać wiarę, a im bardziej spektakularny pomysł tym szersze grono naśladowców spróbuje go przetestować, bo a nuż się powiedzie.
Jestem przekonany, że z ziemniaczanym sposobem na rozmnażanie róż tak właśnie było. Przepis na innowację wydaje się prosty:
"Weźmy coś cennego i trudnego w rozmnożeniu, połączmy to z czymś dokładnie odwrotnym, dorzućmy odrobinę uniwersalnych porad i szczyptę magii i bum! - brawo my".
Jako cenny i trudny w rozmnożeniu składnik występuje tu róża, kapryśna królowa kwiatów którą z sadzonek nie tak łatwo rozmnożyć, a wiele odmian wymaga nawet szczepienia. Co by tu zrobić, żeby ułatwić i przyspieszyć jej rozmnażanie? Weźmy drugi składnik, czyli ziemniaka. Ziemniaki są tanie i wszędobylskie; każdy ma jakieś ziemniaki. Uniwersalne porady reprezentuje stwierdzenie, że sadzonka róży umieszczona w ziemniaku nie będzie wysychać, bo ten będzie ją nawadniał. Szczyptą magii jest cynamon, który działa antybakteryjnie i zapobiegnie gniciu końcówek pędów róży.
Sadzonki róż umieszczone w ziemniakach, gotowe do posadzenia |
Szczegółowy sposób rozmnażania róż z użyciem ziemniaków wygląda następująco:
- Wiosną pobierz kilkunastocentymetrowe pędy róż, jeszcze zanim rozwiną się na nich liście
- W ziemniakach wywierć otwory, w których umieścisz pędy róż
- Końcówki pędów obsyp wcześniej cynamonem
- Posadź cały twór w przepuszczalnym podłożu i okryj go folią by utrzymać wysoką wilgotność powietrza
- Czekaj na zdumiewające rezultaty do dwóch miesięcy, w trakcie których sadzonki róż zaczną wytwarzać korzenie
W testowaniu tego sposobu postanowiłem pójść nawet o krok dalej: wierzchołki pędów zalałem woskiem, by jeszcze bardziej ograniczyć ich wysychanie.
A później czekałem, czekałem i czekałem. Przeczekałem tak dokładnie sześć miesięcy. W tym czasie walczyłem z ziemniakami, które oczywiście zaczęły żyć własnym życiem, wypuszczając mnóstwo własnych pędów. Zrzuciłem to na karb efektów ubocznych całego eksperymentu i regularnie je usuwałem.
Po sześciu miesiącach wykopałem sadzonki róż, które prezentowały się tak:
Końcówki różanych pędów, które wyjąłem z ziemniaków. To tutaj miały być korzenie. |
Boczne pąki ani drgnęły. Przez pół roku nie rozwinęły się ani trochę! |
Żadna sadzonka nie wydała korzeni. Bulwy ziemniaków zupełnie zgniły, przez co sadzonki tkwiły nawet nie w ziemi, a w śmierdzących i rozpływających się ziemniakach. (bulwy ziemniaków zgniły w naturalny sposób). Dolne końcówki pędów róż zaczęły zasychać i butwieć. Rzeczywiście, nie zaschły zupełnie, ale też nie ukorzeniły się ani trochę, więc wnioski możemy już sobie chyba darować.
Czy było warto? No pewnie! Zawsze warto próbować, chociaż nie ukrywam, że własnie takich efektów się spodziewałem (czyli - żadnych). Do tego rodzaju porad, w których pokazane jest tylko jak coś zrobić, bez efektów końcowych, zawsze podchodzę z dużym dystansem, ale też chętnie je testuję. W tym przypadku mogę stwierdzić, że rozmnażanie róż poprzez sadzonki umieszczone w ziemniakach nie przynosi rezultatów. Lepiej zastosować stare, sprawdzone metody - sadzonkowanie róż z wykorzystaniem ukorzeniacza, poprzez odrosty korzeniowe i szczepienie.
Mi się marzą róże na dżemory ;) Niestety we własnym ogródku nie potrafię ich wyhodować. Muszę odwiedzać babcie, która ma jedną wielką sztukę (od lat). Czekam więc dalej na jakich cudowny sposób.
OdpowiedzUsuńhttp://joannaatakuje.blogspot.com/
Hahahaha, świetne! Walka z ziemniakami, kto by pomyślał jeszcze o tym! Ubawiłeś mnie do łez:) Dzięki za wpis, zastanawiałam się czy to działa, ale nie było czasu badać. Może te ziemniaki były za małe? Mnie udało się rozmnażać róże, ale były one jednak głębiej osadzone w podłożu. Oczywiście tradycyjnym a nie ziemniaczanym. Pozdrawiam, Ewa:)
OdpowiedzUsuńA po co ten cynamon ? może to jego zasługa że róże się nie ukorzeniły .
UsuńCynamon nie ma tu zadnego znaczenia... Ja rowniez probowalam w ten 'ziemniaczany' sposob rozmnozyc swoje ukochane roze, a efekt byl dokladnie taki jak opisany w powyzszym artykule... zamiast rozy wychodowalam wielkiego ziemniaka! A ped rozy po wyjeciu go z ziemniaka po kilky tygodniach wygladal dokladnie tak samo jak na powyzszym obrazku, czyli byl przegnity. Jednym slowem - sposob do bani!
UsuńOd lat tak robię i mam piękne róże w ogrodzie to żadna magia a w tym wypadku woskiem już ja zniszczyles.Sprobujcie sami co za problem zanim włożysz do bulwy ziem.troche miodu na koniec lub cukier .Brzmi dziwnie ale to żadna magia robią tak kwiaciarze to stare jak świat .
UsuńJa rozmnożyłam różę pienną przez sadzonki z ukorzeniaczem latem. Bardzo ładnie się przyjęły.
OdpowiedzUsuńZawsze warto próbować! Bez takich prób nie wiemy na czym stoimy. ;) Pozdrawiam Łukaszku.
OdpowiedzUsuńCzasami się zdarza, ale trzeba próbować! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTeż próbowałam ten sposób rozmnażania róż - oczywiście okazał się niewypał.Szkoda.Niedaleko ode mnie rośnie bardzo stara odmiana róży,którą właściciel (gmina) zapewne usunie w trakcie wyburzeń ruder.Miałam nadzieję ocalić od zapomnienia.
OdpowiedzUsuńTrochę z innej beczki - czy jest możliwość kupienia od Ciebie nasion?
Pozdrawiam, Ulka
Dogadaj się ,jak będą usuwali,mocno przytnij,wykop i przesadź.
UsuńDobre to było z tymi ziemniakami!
OdpowiedzUsuń...a prawie już przy końcu posta spodziewałam się jakichś wypasonych krzaków róż!
A tu taka niespodzianka... ;)
Dzięki, że zrobiłaś za mnie ten eksperyment, właśnie miałam próbowac :)
OdpowiedzUsuńNo tak, trochę to pachnie Miczurinem :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńEksperyment zakończył się fiaskiem z jednej prostej przyczyny: do ziemniaków dodajemy sól i masło zamiast cynamonu.
OdpowiedzUsuńPo dwóch miesiącach w części podziemnej pojawiają się solone ziemniaczki, a na pędzie naziemnym małe pączki w maśle.
Wypróbowałam z samymi ziemniakami. Po dniu matki mialam 11 różyczek. Oberwalam liście kolce i zasadzilam w ziemniaki. Przykryłam plastikowymi butelkami. Dzisiaj pod czas podlewania zauważyłam że każda z pędu puściła liście. Ziemniaków ani sladu. Jestem zadowolona!! Mi się udało :)
OdpowiedzUsuń... cholercia, to jak cuda na kiju - a może byś wrzuciła jakąś fotę tego osiągnięcia, bo trudno uwierzyć że chociaż komuś się ta sztuczka z ziemniakami udała ?
OdpowiedzUsuńto stary sposób naszych babć, którego proszę nie wyśmiewać. przedobrzył Pan z magią
OdpowiedzUsuńWłaśnie postanowiłam dzisiaj rozmnożyć różę. Mam 6 patyczków. 3 pójdą do ziemniaka, 3 do ukorzeniacza.Będą rezydować w zimnym garażu do...wiosny?..do..ukorzenienia? Zobaczymy, trzymajcie kciuki..
OdpowiedzUsuńMoje róże w ziemniakach jednak wypuściły listki....korzeni jeszcze nie widać...
OdpowiedzUsuńCzy to ktoś jeszcze przeczyta po tak długim czasie? Ale piszę: łodygi zaschły, bo zalał je Pan woskiem - pomysł bez sensu, jak mogły się rozwijać, pobierać wodę z ziemniaka czy z gleby, wszystko jedno. Po prostu stały się nieprzemakalne w obie strony i udusiły się :(
OdpowiedzUsuńWierzchołki zalał woskiem w celu zapobiegania wysychaniu, a nie dół sadzonki. Zacznijmy myśleć i czytać ze zrozumieniem
OdpowiedzUsuńZalał woskiem? A jaką temperaturę miał wosk?
OdpowiedzUsuńJa zrobiłem z ziemniakami i po 3 tygodniach na jednym już puścił listek
OdpowiedzUsuńMi się udało. Łodyga właśnie wypuściła liść : ) Czekam na dalszy rozwój
OdpowiedzUsuńNie trzeba zalewać woskiem, to domowy sposób a nie szkółka roślin, ja również z powodzeniem tak robię, listki pojawiają się po kilku dniach, korzenie po kilku tygodniach, przykrywam sadzonki bańkami 5 litrowymi po wodzie
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa wiec zrobie probe
OdpowiedzUsuńA mnie się nie udało. Ziemniak wyrósł ale listki róży się nie pojawiły 😣
OdpowiedzUsuńDzisiaj proboje z ziemniakiem
OdpowiedzUsuńDzisiaj posadziłam łodygę róży pnącej w ziemniaku,a końcówkę przed włożeniem do ziemniaka zanurzyłam w miodzie. Ciekawa jestem czy się przyjmie tym bardziej, że robię to w połowie września i nie wiem czy wogole przezimuje ? Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam ×3 jedna z ziniskiem druga z bananem a, trzecia z aloesem
OdpowiedzUsuńMi wyrosły ziemniaki ,,, niestety 😏
OdpowiedzUsuń