środa, 15 stycznia 2014

Szalony Ogródek: fioletowa marchew


Co ma wspólnego warzywo korzeniowe i starzy rockowi wyjadacze? Więcej, niż mogłoby się wydawać! Noszą wspólną nazwę, są pionierami w swoim rodzaju i klasyką gatunku, a ich korzenie sięgają bardzo głęboko. Na adapter i na talerz wrzucamy 'Deep Purple' i wybieramy się w kulturalną podróż, by przyglądnąć się losom… pomarańczowej rewolucji!







Pochodzenie fioletowej marchwi




Marchewkowe o ogrodzie miewam sny,

W marchewkowym stanie jest najlepiej mi






- zaśpiewali po raz pierwszy przed prawie trzydziestu laty Lady Pank. Ale czy byłoby im równie radośnie w czasach przed XVII wiekiem, kiedy to pomarańczowa marchew oficjalnie nie istniała? Zlokalizujmy na razie na mapie inny targany konfliktami kraj – Afganistan. To tam, jeszcze w czasach starożytnej Persji, fiolet rządził na marchewkowych polach, a od czasu do czasu zdarzali się odszczepieńcy (jak w każdej populacji) o białym lub żółtym korzeniu. Holenderscy hodowcy (bo któżby inny) wzięli jednak pod lupę i selekcjonowali te unikatowe okazy, krzyżując je miedzy sobą i uprawiając kolejne pokolenia roślin, aż pod koniec XVI w. udało im się uzyskać marchewkę w jej najpopularniejszym obecnie wydaniu: pomarańczowym.






Perfect Strangers



Być może chcieli w ten sposób oddać hołd dynastii Orańskiej-Nassau, której rodowy tytuł (oryg. Oranje, ang. Orange) od zawsze kojarzy się z tymże kolorem i wyrazić wdzięczność Wilhelmowi I Orańskiemu za uzyskanie dla Niderlandów niepodległości? To byłby naprawdę piękny i wzniosły gest, ale prawda zapewne była bardziej trywialna: pomarańczowa marchew jest dużo słodsza i bardziej soczysta od swoich fioletowo – biało - żółtych przodków.

Tym sposobem w krótkim czasie pomarańczowa marchewka zdetronizowała fioletową, podbijając ostatecznie cały świat. Gdyby historia pomarańczowej rewolucji na Ukrainie zakończyła się podobnie…

Właściwości fioletowej marchwi


Hard Rock Hallelujah?


„Ja jestem nadzwyczajna, w smaku niebywała,
Jam owoc nad owoce, ze mną nie przelewki!”
Tak mówiła marchewka – głupia samochwała.
Dlatego właśnie dzieci nie lubią marchewki.
Jan Brzechwa





Oj, chyba nie zawsze:
Zjem tylko trochę marchewki, w marchewce jest witamina M” – mówił z przekonaniem Bobek, bohater „Szóstej klepki”  Małgorzaty Musierowicz. Rzeczywiście, witamin w marchwi pełno, tylko nieco innych :) Czy pomarańczowa marchew jest zatem najzdrowsza? Jasne, mnóstwo w niej karotenów, które są prekursorem witaminy A. Ale purpurowe marchewki mają jeszcze coś: fioletowy pigment, który znamy już z historii o fioletowym pomidorze i niebieskich różach. To zbawienne antocyjany, związki-tarcze, chroniące komórki organizmu przed atakiem wolnych rodników - niestabilnych cząstek działających destrukcyjnie na inne struktury komórkowe. Antocyjany wspomagają też pamięć i wzrok oraz przeciwdziałają atakom serca i stanom zapalnym i w purpurowych marchewkach ich stężenie jest do 28 razy większe niż w tych pomarańczowych. Chwała im za to!
Trzeba też jasno powiedzieć, że marchew odmiany ‘Deep Purple’ nie jest rośliną genetycznie modyfikowaną (GMO). To całkowicie dzieło Stwórcy. No, lekko zmienione przez wiele lat uprawy, ale jednak.


Aksamit i dynamit, marchef w butonierce

Karotenoidy zjedzone w pokarmie wiążą się z lipoproteinami i w związku z tym są przenoszone przez osocze krwi, a potem mogą się ulokować w tkance tłuszczowej czy w błonach komórkowych. Kto zjada codziennie mnóstwo marchewki lub pije marchewkowe soczki wkrótce może zauważyć, że jego skóra zmienia kolor na żółtawo-pomarańczowy. W pewnej reklamie kiedyś usłyszałem, że to… naturalna opalenizna. Co za fantazja!




Antocyjany natomiast rozpuszczalne są w wodzie, ponadto ich barwa zależy od pH roztworu i na dodatek łatwo reagują nie tylko ze sobą, ale też z innymi związkami. Ich spożywanie nie zapewni nam błękitnej krwi a większość z nich ostatecznie i tak…tego, no… wysikamy!






Symfonia smaku? Come taste the band!

Fioletowy barwnik niestety rozkłada się w wysokiej temperaturze (podczas gotowania, pieczenia i smażenia), dlatego najprzyjemniej jeść ‘Deep Purple’ na surowo – w postaci sałatek, surówek, smoothies i koktajli.
Pamiętajmy, że fioletowej marchwi bliżej do swoich dzikich krewniaczek niż popularnej karotce. Jest mniej soczysta, dość twarda i mało słodka. Taka właśnie undergroundowa celebrytka. Zanim wystąpi na stole, dobierzmy jej odpowiedni zespół towarzyszy: słodkie owoce lub inne, równie kolorowe warzywa. W połączeniu z nimi będzie brzmiała koncertowo!

Jak uprawiać fioletową marchew?


Święty Prokop, marchwi ukop

Imieniny Św. Prokopa przypadają na 8 lipca i szczerze przyznam: nie wiem co miałbym zrobić z całą kopą marchwi na początku lata. Może święty jadał tylko wczesne marchewki? Na ‘Deep Purple’ musiałby zatem poczekać nieco dłużej, ponieważ jest to odmiana średniopóźna i zbieramy ją najwcześniej we wrześniu. Jej uprawa nie różni się zasadniczo od uprawy innych odmian i nie ma się nad tym co rozwodzić. Najważniejsze, żeby tuż po wykiełkowaniu regularnie ją odchwaszczać i wykonać przerywkę, by każda sztuka miała dość miejsca do wzrostu. Młode siewki niewiele różnią się od innych odmian, ale z czasem także nać przyjmuje fioletowe zabarwienie:




Heavy metal czy black metal?

Zarówno nazwa odmiany: ‘Deep Purple’, jak i nazwa botaniczna: Daucus carota subsp. sativus var. atrorubens wskazują na ciemnopurpurowy kolor korzenia. I tutaj niespodzianka, właściwa polska nazwa gatunku to czarna marchew (!)

Rosnę sobie: dołem głowa, górą nać
Kto mi powie co się jeszcze może stać?

Przepis na fioletową marchew


Wiemy już PRAWIE wszystko. Co pozostało? Można jeszcze (a nawet należy!) puścić wodze fantazji i przy dźwiękach Smoke On The Water oddać się marchewkowemu szaleństwu - tak jak to zrobiła Dorota na blogu Kuchenne Szaleństwa, która podkręciła głośność na magnetofonie i obroty na blenderze i z wyhodowanej przeze mnie marchwi ‘Deep Purple’ przygotowała wystrzałowy smoothie:



Szalony Ogródek” to mini-cykl, w którym bez-ogródek opowiem wam o tajemnicach niezwykłych warzyw, a Dorota zaszaleje z nimi w kuchni podając dokładny przepis na danie z nich przygotowane.
Będzie kolorowo, zdrowo i bardzo, bardzo smacznie.

W poprzednim odcinku: topinambur i jego sekrety
W następnym odcinku: (niespo)dziane dynie


4 komentarze:

  1. U mnie wyrósł mieszaniec purple haze i wyglądał po zapieczeniu tak:
    http://zagraj-w-zielone.blogspot.com/2013/08/mieso-w-letniej-marynacie-i-pieczone.html
    a na surowo tak
    http://zagraj-w-zielone.blogspot.com/2013/11/ostatnie-tchnienie-jesieni-czyli-saatka.html

    i zauważyłam jeszcze inną zaletę tej odmiany - ma mniejsze tendencje do "rozdwajania się" niż zwykła marchew, która słabo radzi sobie z przebijaniem się w dół w gliniastej ziemi. Tak więc w tym roku znów sieję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor bakłażanowy bardziej:) Chyba bym się nie przekonała do bordo-marchewy:) Kulinarnie rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  3. kolorem przypomina mi trochę czerwonego buraka :) lubię takie ,,nowości,, chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super marchew ! Sam jestem jej fanatykiem, właśnie zajadam się marchwiowym ciastem z olejem kokosowym, w przypadku wyżej opisanej marchwi można stworzyć ten sam smak w innym wydaniu ! super pomysł :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...