poniedziałek, 19 czerwca 2017

Sekrety kwiatów #13: Kielisznik zaroślowy

kielisznik zaroślowy biały powójStało się. Lato naważyło już takiej obfitości kolorów, że z każdego zakątka ogrodu wypływają potoki zieleni, przez rabaty przelewają się fale czerwieni, żółci i błękitów a w donicach roją się szaleńczo sadzonki gotowe wykipieć wielokolorowym koktajlem kwiatów. Oczywiście wszędzie tam, gdzie akurat przez chwilę nie patrzysz wzbiera powódź chwastów. Rozpływają się nieokiełznanym strumieniem po każdym wolnym kawałku ziemi jak jedenasta plaga egipska. Tylko jak tę powódź zatamować?



kwitnący powój
Kielisznik wszędzie dołoży swoje trzy grosze. Nawet do jeżynowych zarośli.

Świeżo kiełkujące chwasty to pikuś. Najgorsze są te, które niestrudzenie uderzają zarówno z powietrza i spod ziemi.

Uosobieniem zła w takiej właśnie postaci są powoje – pod ziemią tak manewrują swoimi rozłogami, że nigdy nie wiesz gdzie na nie natrafisz, a nad ziemią? Oplatają swoimi łodygami wszystko co napotkają na swojej drodze, byle tylko wspiąć się wyżej, zagarnąć dla siebie jak najwięcej przestrzeni i pokazać kto tu jest mistrzem przetrwania.

Jednym z najbardziej uciążliwych przedstawicieli rodziny powojowatych jest kielisznik zaroślowy (Calystegia sepium), wielki brat pospolitego powoju. Wszędzie tam, gdzie wymknie się spod kontroli z zawrotnym zdeterminowaniem pokaże ci co to znaczy cieszyć się latem i w pełni korzystać z możliwości jakie ze sobą niesie. Każdą kroplę deszczu i każdy promyk słońca zamienia w zieloną masę strzałkowatych liści okraszoną okazałymi kwiatami w kształcie białych megafonów. Chociaż ich urodzie trudno zaprzeczyć, żaden ogrodnik przy zdrowych zmysłach nie życzyłby sobie kielisznika w swoim ogrodzie. Jego wijące się łodygi potrafią osiągnąć nawet 5 metrów, a podziemne kłącza nie ustępują im ani długością, ani siłą wzrostu.

powój na siatce
Siatka jest dla kielisznika doskonałą kratownicą do wspinania się. 

Jeśli jednak natrafisz na niego na swojej działce lub spotkasz go kiedyś na swojej drodze przyglądnij się jego kwiatom a od razu stanie się jasne czemu kielisznik zawdzięcza swoją nazwę. Jego w pełni rozwinięte kwiaty utworzone ze zrośniętych w kielich płatków niczym prawdziwe kieliszki możesz napełnić niewielką porcją wody i wypić ją do dna. Ten zabawny sposób wykorzystania kielisznikowych kwiatów na pewno spodoba się dzieciom (tylko pod nadzorem dorosłych, aby uniknąć zjedzenia kwiatów), ale przecież i ty przynajmniej jeden raz możesz potraktować to inwazyjne pnącze trochę mniej poważnie. Dla dzieci będzie to ciekawą atrakcją, a dla ciebie dobrym sposobem na oswojenie nawet najbardziej zaprzysiężonego wroga jakim z pewnością potrafi być kielisznik. W końcu każdy ogródek (nawet jeśli w pewnym momencie zdominowały go chwasty) powinien być przede wszystkim przyjemnością i dostarczać coraz to nowych wrażeń i inspiracji. Im więcej odnajdziesz źródeł z których możesz je czerpać, tym większą ogród przyniesie ci radość.

biały duży powój
Z kwiatów kielisznika zaroślowego, które rozkwitają już z początkiem czerwca, można pić jak z prawdziwych kieliszków.

W dokładnie taki sam sposób pierwszy prawdziwy łyk lata możesz wypić z kwiatów wilca, który często gości w ogrodach jako ozdobne jednoroczne pnącze. Popuść wodze fantazji i sam też spróbuj znaleźć jeszcze inne sposoby niestandardowego wykorzystania kwiatów, o których być może jesteś przekonany, że wiesz już wszystko. W każdym z nich drzemie mnóstwo sekretów, a do odkrycia wielu z nich potrzeba przede wszystkim wyobraźni.
A tymczasem – nadeszło lato, pora wypić je do dna. No to zdrówko!

Sekrety kwiatów są moim autorskim cyklem felietonów ukazujących się w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!

11 komentarzy:

  1. Ojej, mam nadzieję, że to nie to samo co kielisznik bluszczowaty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam go co lato w parkowych zaroślach, ale całe szczęście, nie muszę z nim walczyć na własnej działce

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie!Dzisiaj wpadłam tutaj przypadkiem i można powiedzieć że przepadłam!Czytam i czytam,tyle inspiracji i wiadomości,nie znalazłam w żadnym innym miejscu!Dla amatora ogrodnictwa Pana blog jest wybawieniem.A artykuł o tym jak kupować nasiona,sadzonki przez internet-mistrzowski.Paląc buraka przyznam się że chciałam kiedyś kupić "tęczową różę" ale że coś mi to za pięknie wyglądało,sprawdziłam informację w internecie.
    Blog jest świetny,na pewno będę zaglądać często,a tymczasem idę przeczytać pozostałe posty;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przepadłam od wczoraj:D W pełni się zgadzam z postem wyżej

      Usuń
  4. Super ja u siebie też zauważyłem takiego kielisznika. Fajne są i super że się pojawiają. Trochę informacji o kwiatach przyda się każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy wpis, nie sądziłem że ta roślina to chwast. U mnie na działce zaczynają się pojawiać. I teraz nie wiem czy się z nimi uporać czy zostawić. Powoli zaczynam dochodzić do wniosku że tak źle nie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na chwasta to całkiem urodziwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę o tym powiedzieć żonie, ona cały czas myśli że tak same z siebie wyrosły ładne kwiatki na podwórku. Wychodzi na to że lepiej się tego pozbyć. To jedyny artykuł w którym znalazłem sensowną odpowiedź, pozdrawiam autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis, uwielbiam wracać na Twojego bloga:) Kwiaty bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tego typu kwiaty, bardzo ładnie podkreślają niektóre akcenty ogródka np. ogrodzenie, są bardz odelikatne i proste co mi sie bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń
  10. Na własną prośbę. I za własne pieniądze. Kupiłam sobie kielisznika w ogrodnictwie. Jest przepiękny, biały kwiat z bladoróżową poświatą zatruwa mi życie. Póki co na jenej grządce. Kwiaty ma pełne i wyglądają jak skrzyżowanue róży z eustomą. Niestety, zaczyna być wszędzie. I tak się zastanawiam.... Hmmmm, zgdzam się na to, czy roundoup? Da żyć borówkom, których grządkę współdzieli, czy niczym boa - zabije? Co radzisz jako bardziej doświadczony? Jestem kolekcjonerem, niestety, a więc świadoma eliminacja rośliny, to dramat, ale w tym roku mój kielisznik zaczął przerażać. Wybija 5 m od rośliny matecznej.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...