Kielisznik wszędzie dołoży swoje trzy grosze. Nawet do jeżynowych zarośli. |
Świeżo kiełkujące chwasty to pikuś. Najgorsze są te, które niestrudzenie uderzają zarówno z powietrza i spod ziemi.
Uosobieniem zła w takiej właśnie postaci są powoje – pod ziemią tak manewrują swoimi rozłogami, że nigdy nie wiesz gdzie na nie natrafisz, a nad ziemią? Oplatają swoimi łodygami wszystko co napotkają na swojej drodze, byle tylko wspiąć się wyżej, zagarnąć dla siebie jak najwięcej przestrzeni i pokazać kto tu jest mistrzem przetrwania.
Jednym z najbardziej uciążliwych przedstawicieli rodziny powojowatych jest kielisznik zaroślowy (Calystegia sepium), wielki brat pospolitego powoju. Wszędzie tam, gdzie wymknie się spod kontroli z zawrotnym zdeterminowaniem pokaże ci co to znaczy cieszyć się latem i w pełni korzystać z możliwości jakie ze sobą niesie. Każdą kroplę deszczu i każdy promyk słońca zamienia w zieloną masę strzałkowatych liści okraszoną okazałymi kwiatami w kształcie białych megafonów. Chociaż ich urodzie trudno zaprzeczyć, żaden ogrodnik przy zdrowych zmysłach nie życzyłby sobie kielisznika w swoim ogrodzie. Jego wijące się łodygi potrafią osiągnąć nawet 5 metrów, a podziemne kłącza nie ustępują im ani długością, ani siłą wzrostu.
Jednym z najbardziej uciążliwych przedstawicieli rodziny powojowatych jest kielisznik zaroślowy (Calystegia sepium), wielki brat pospolitego powoju. Wszędzie tam, gdzie wymknie się spod kontroli z zawrotnym zdeterminowaniem pokaże ci co to znaczy cieszyć się latem i w pełni korzystać z możliwości jakie ze sobą niesie. Każdą kroplę deszczu i każdy promyk słońca zamienia w zieloną masę strzałkowatych liści okraszoną okazałymi kwiatami w kształcie białych megafonów. Chociaż ich urodzie trudno zaprzeczyć, żaden ogrodnik przy zdrowych zmysłach nie życzyłby sobie kielisznika w swoim ogrodzie. Jego wijące się łodygi potrafią osiągnąć nawet 5 metrów, a podziemne kłącza nie ustępują im ani długością, ani siłą wzrostu.
Siatka jest dla kielisznika doskonałą kratownicą do wspinania się. |
Jeśli jednak natrafisz na niego na swojej działce lub spotkasz go kiedyś na swojej drodze przyglądnij się jego kwiatom a od razu stanie się jasne czemu kielisznik zawdzięcza swoją nazwę. Jego w pełni rozwinięte kwiaty utworzone ze zrośniętych w kielich płatków niczym prawdziwe kieliszki możesz napełnić niewielką porcją wody i wypić ją do dna. Ten zabawny sposób wykorzystania kielisznikowych kwiatów na pewno spodoba się dzieciom (tylko pod nadzorem dorosłych, aby uniknąć zjedzenia kwiatów), ale przecież i ty przynajmniej jeden raz możesz potraktować to inwazyjne pnącze trochę mniej poważnie. Dla dzieci będzie to ciekawą atrakcją, a dla ciebie dobrym sposobem na oswojenie nawet najbardziej zaprzysiężonego wroga jakim z pewnością potrafi być kielisznik. W końcu każdy ogródek (nawet jeśli w pewnym momencie zdominowały go chwasty) powinien być przede wszystkim przyjemnością i dostarczać coraz to nowych wrażeń i inspiracji. Im więcej odnajdziesz źródeł z których możesz je czerpać, tym większą ogród przyniesie ci radość.
Z kwiatów kielisznika zaroślowego, które rozkwitają już z początkiem czerwca, można pić jak z prawdziwych kieliszków. |
W dokładnie taki sam sposób pierwszy prawdziwy łyk lata możesz wypić z kwiatów wilca, który często gości w ogrodach jako ozdobne jednoroczne pnącze. Popuść wodze fantazji i sam też spróbuj znaleźć jeszcze inne sposoby niestandardowego wykorzystania kwiatów, o których być może jesteś przekonany, że wiesz już wszystko. W każdym z nich drzemie mnóstwo sekretów, a do odkrycia wielu z nich potrzeba przede wszystkim wyobraźni.
A tymczasem – nadeszło lato, pora wypić je do dna. No to zdrówko!
Sekrety kwiatów są moim autorskim cyklem felietonów ukazujących się w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!
Sekrety kwiatów są moim autorskim cyklem felietonów ukazujących się w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!
Ojej, mam nadzieję, że to nie to samo co kielisznik bluszczowaty...
OdpowiedzUsuńPodziwiam go co lato w parkowych zaroślach, ale całe szczęście, nie muszę z nim walczyć na własnej działce
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!Dzisiaj wpadłam tutaj przypadkiem i można powiedzieć że przepadłam!Czytam i czytam,tyle inspiracji i wiadomości,nie znalazłam w żadnym innym miejscu!Dla amatora ogrodnictwa Pana blog jest wybawieniem.A artykuł o tym jak kupować nasiona,sadzonki przez internet-mistrzowski.Paląc buraka przyznam się że chciałam kiedyś kupić "tęczową różę" ale że coś mi to za pięknie wyglądało,sprawdziłam informację w internecie.
OdpowiedzUsuńBlog jest świetny,na pewno będę zaglądać często,a tymczasem idę przeczytać pozostałe posty;)
Ja przepadłam od wczoraj:D W pełni się zgadzam z postem wyżej
UsuńSuper ja u siebie też zauważyłem takiego kielisznika. Fajne są i super że się pojawiają. Trochę informacji o kwiatach przyda się każdemu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, nie sądziłem że ta roślina to chwast. U mnie na działce zaczynają się pojawiać. I teraz nie wiem czy się z nimi uporać czy zostawić. Powoli zaczynam dochodzić do wniosku że tak źle nie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJak na chwasta to całkiem urodziwe.
OdpowiedzUsuńMuszę o tym powiedzieć żonie, ona cały czas myśli że tak same z siebie wyrosły ładne kwiatki na podwórku. Wychodzi na to że lepiej się tego pozbyć. To jedyny artykuł w którym znalazłem sensowną odpowiedź, pozdrawiam autorkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, uwielbiam wracać na Twojego bloga:) Kwiaty bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu kwiaty, bardzo ładnie podkreślają niektóre akcenty ogródka np. ogrodzenie, są bardz odelikatne i proste co mi sie bardzo podoba
OdpowiedzUsuńNa własną prośbę. I za własne pieniądze. Kupiłam sobie kielisznika w ogrodnictwie. Jest przepiękny, biały kwiat z bladoróżową poświatą zatruwa mi życie. Póki co na jenej grządce. Kwiaty ma pełne i wyglądają jak skrzyżowanue róży z eustomą. Niestety, zaczyna być wszędzie. I tak się zastanawiam.... Hmmmm, zgdzam się na to, czy roundoup? Da żyć borówkom, których grządkę współdzieli, czy niczym boa - zabije? Co radzisz jako bardziej doświadczony? Jestem kolekcjonerem, niestety, a więc świadoma eliminacja rośliny, to dramat, ale w tym roku mój kielisznik zaczął przerażać. Wybija 5 m od rośliny matecznej.
OdpowiedzUsuń