W 2012 roku w katalogach firm nasienniczych pojawiła się niezwykła odmiana pomidora: ‘Indigo Rose’. Czarne czy też fioletowe pomidory od jakiegoś czasu można już uprawiać, chociażby takie odmiany jak 'Black Cherry', 'Black Prince' czy 'Purple Russian', ale ‘Indigo Rose’ jest jednak wyjątkowy...
Wyhodowany został na Uniwersytecie Stanowym w Oregonie przez hodowcę Jima Myersa i jest rezultatem programu, którego celem było znalezienie odmian pomidorów posiadających wysoki poziom antyoksydantów. I tak, jako pierwsza odmiana uprawna pomidora na świecie, ‘Indigo Rose’ posiada w swojej skórce antocyjany - naturalne fioletowe barwniki z grupy flawonoidów, występujące w kwiatach i owocach o działaniu antyoksydacyjnym. Antocyjany świetnie działają stężone w próbówkach, ale czy równie dobrze radzą sobie w naszym ciele, zjedzone wraz z pokarmem? Odpowiedź na to pytanie ma właśnie przynieść uprawa fioletowego pomidora.
Wszystkie inne „ciemne" odmiany pomidorów gromadzą feofitynę, brązowy barwnik który nadaje miąższowi co
najmniej nieapetyczny wygląd. W tym wypadku to antocyjany nadają odmianie
nietypowy wygląd i są obecne tylko w skórce i tuż pod nią. Całe wnętrze
pozostaje tradycyjnie czerwone. Jak dużo antocyjanów posiadają owoce? W
porównaniu do jagód (borówek) od dziesięciu do dwudziestu razy mniej (w mg/g
owocu). To i tak nieźle, bo jagody są jednymi z najbogatszych źródeł
antocyjanów: 1-3 mg/g świeżej masy. U ‘Indigo Rose’ znajdziemy głównie petunidynę
(barwnik charakterystyczny dla petunii), malwidynę (znalezioną w kwiatach
malwy) i delfinidynę (szczególnie dużo mają jej ostróżki). Te trzy barwniki
nadają pomidorowi fioletowo-czarny odcień.
Początki nowej odmiany
sięgają 1960 roku, kiedy to dwóch hodowców – Bułgar i Amerykanin krzyżowali
pomidory z ich dzikimi krewniakami z Chile i Wysp Galapagos. Niektóre "dzikusy" wytwarzają owoce z pewną zawartością antocyjanów, ale u dzisiejszych odmian
drogocenny barwnik uwidaczniał się jak dotąd tylko w niejadalnych liściach i
pędach. Krzyżując ze sobą odmiany posiadające dziki gen udało się w końcu otrzymać
populację, z której wyselekcjonowano fioletową odmianę. Jak podkreśla Myers, w
całym procesie nie posiłkowano się metodami inżynierii genetycznej, stąd z
czystym sumieniem można powiedzieć że NIE
JEST to roślina GMO (gdyby ktoś się
takich roślin bał, to może spać spokojnie).
A jak smakuje ‘Indigo Rose’? No cóż, niebanalna barwa skórki
przyciąga uwagę amatorów warzyw którzy bywają ich wielkimi smakoszami i
oczekują równie zaskakującego smaku. Nadaremno: antocyjany nie mają żadnego
smaku, zatem fioletowe pomidory smakują tak, jak każde inne – pomidorowo.
Trzeba jednak przyznać, że dojrzałe są wyjątkowo słodkie i przyjemne w smaku.
Warto poczekać aż w pełni osiągną
dojrzałość, czego nie można ocenić na pierwszy rzut oka ponieważ fioletowe
zabarwienie skórki występuje także u niedojrzałych owoców. Kolor jest tym intensywniejszy
im więcej słońca docierało do pomidora, zatem od dołu jest mniej fioletowy. Po oderwaniu szypułki widać także czerwoną „koronę”. Jeśli chcemy,
żeby grona pięknie się wybarwiły, odsłaniajmy je z liści i wystawmy na bezpośrednie
słońce. Wtedy nawet zupełnie zielone owoce zmienią kolor na fioletowy. Ukryte w
gęstwinie liści pozostaną zielone, a po dojrzeniu czerwone – antocyjanowy
barwnik się nie ujawni.
Odmiana ta jest bardzo plenna, a owoce dojrzewają
całymi gronami, podobnie jak u wielu odmian koktajlowych. Pojedyncze jagody są
wielkości śliwek odmiany Renkloda. Rośliny silnie rosną i wymagają
palikowania oraz uszczykiwania pędów, a bez tego potrafią ciągle i ciągle wytwarzać
nowe grona owoców. Są stosunkowo odporne na zarazę ziemniaczaną, co jest błogosławieństwem odziedziczonym zapewne od dzikich krewniaków. Liście i pędy
także maja zabarwienie fioletowawe, co znacząco odróżnia ‘Indigo Rose’ od
innych odmian nawet, kiedy rośliny jeszcze nie owocują:
Dojrzewające grona pomidora 'Indigo Rose':
W tej chwili żadna z polskich firm nasienniczych nie oferuje jeszcze tej odmiany do sprzedaży. Nasiona można jednak dość łatwo dostać u hodowców i pasjonatów ogrodniczych nowinek. Warto spróbować uprawy tego pomidora, bo nie sprawia on żadnych trudności w porównaniu z tradycyjnymi odmianami, rodzi smaczne owoce i wygląda interesująco - zwłaszcza jako dodatek do kolorowych sałatek.
Witam,
OdpowiedzUsuńSprowadziłem sobie takie nasiona aż z Chin.....
Chciałbym je wprowadzić na Polski rynek, ale najpierw testuję je w swoim ogródku :)
Moim wielkim marzeniem jest uprawiać je na skalę masową, ale kto by się odważył kupić takie ''coś'' :)
Fajna sprawa.
Dlaczego aż z Chin? :) Myślę że trochę edukacji i każdego mogłaby zaciekawić ta odmiana, zwłaszcza że smakuje całkiem nieźle.
UsuńJestem szczerze zainteresowana tą odmianą, w tym roku poznałam i od razu pokochałam "Black cherry" i poszukując więcej informacji aż tu dotarłam (;
OdpowiedzUsuńJeśli mam już okazję zapytać profesjonalistów: możecie polecić jakieś sprawdzone źródło zakupu nasion ? Jestem amatorką i chciałam by pomidorki zagościły u mnie w małym ogródeczku (: