Kto interesuje się co nieco ziołolecznictwem, na pewno zna już wiesiołka dwuletniego (Oenothera biennis). Ta dwuletnia bylina rośnie dziko pospolicie w całym kraju, a ponadto niektóre gatunki sadzone są także jako rośliny ozdobne w ogródkach. Kto ciekawy, szybko odszuka sobie informacje o tym jak działa, co leczy i do czego jest używany olej z nasion wiesiołka, a także jakie odmiany są najbardziej ozdobne. Ja opowiem natomiast o jednej, ale zdumiewającej cesze wiesiołka...
Pewnie wielu z Was zastanowi się czy w
ogóle kiedyś widziało dzikiego wiesiołka. Rzeczywiście, kiedy roślina nie
kwitnie zupełnie nie zwraca na siebie uwagi toteż w ciągu dnia możemy przechodzić
obok niej sto razy i wcale o tym nie wiedzieć (wiesiołki często rosną w
miastach, szczególnie na nieużytkach, przydrożach).
Cechą charakterystyczną wiesiołka
dwuletniego są cytrynowożółte (niemal fluorescencyjne), delikatne, intensywnie pachnące
kwiaty z których każdy utrzymuje się na roślinie tylko jeden dzień, a właściwie
jedną noc. Rozwijają się dopiero pomiędzy 18 a 20 godziną wieczorem, kiedy
zaczyna się ściemniać. W momencie otwarcia kwiatu pyłek jest już dojrzały i
osypuje się niemal natychmiast, natomiast znamię słupka dojrzewa dopiero następnego
dnia, kiedy kwiaty są już zwiędnięte. Przez całą noc po kwiatach grasowały zapylające
je ćmy, obsypywane szczodrze pyłkiem, dlatego kiedy dojrzewa słupek jest na nim
pełno ziaren pyłku pochodzących z innych kwiatów. W ten sposób wiesiołek
zabezpiecza się przed samozapyleniem.
Zawieś oko na kwiatach wiesiołka
Roślina wytwarza jedną łodygę, które z
czasem u podstawy może się rozgałęziać, nawet intensywnie i w ten sposób
przyjmuje formę małego krzewu. Na szczycie każdej łodygi wieczorem, od czerwca do
października, otwierają się jednocześnie 1-3 kwiaty. Każdy z nich składa się z
czterech bardzo delikatnych płatków, początkowo (jeszcze w pąku) otoczonych
czterema zrośniętymi działkami kielicha. Kiedy nadchodzi pora, działki kielicha
rozdzielają się uwalniając płatki, które rozchylają się w bardzo szybkim,
widocznym gołym okiem tempie (kilka sekund)! Stwarza to wspaniałe możliwości obserwacji
zjawiska, które zwykle zajmuje znacznie więcej czasu i proces zmian ciężko zauważyć.
Jeśli dotkniemy nabrzmiałego pąka, może się otworzyć jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Zobaczcie sami, jak to działa, a później zachęcam do
wieczornego spaceru i wiesiołkowych poszukiwań.
Żyć szybko, przekwitać młodo
Pora otwarcia
kwiatów i ich krótki żywot nie są zbyt atrakcyjną cecha wiesiołka z
ogrodniczego punktu widzenia, dlatego odmiany ozdobne wydają kwiaty utrzymujące
się nawet do kilku dni non-stop i trudniej u nich zaobserwować tak szybkie
otwieranie paków. Dziki wiesiołek dwuletni jest w tym względzie nie do pobicia.
Piękne, hipnotyzująco
żółte kwiaty aż proszą się, żeby je zasuszyć i zatrzymać ich przelotny urok na
dłużej. Nie da się niestety zrobić z nimi takiej sztuczki jak z kwiatami
bratków (tutaj), ale rozłożone pomiędzy stronami starych gazet, najlepiej w specjalnej
prasie botanicznej (tutaj) zasuszają się łatwo i bardzo szybko – płatki są
jednak tak delikatne, że wyjątkowo nie wolno w tym czasie zmieniać gazet.
Żółtej, intensywnej barwy nie da się w ten sposób jednak zatrzymać i po
zasuszeniu płatki stają się niemal zupełnie przezroczyste.
No cóż,
wiesiołek to prawdziwy sprinter: błyskawicznie otwiera kwiaty, każdy z nich
kwitnie tylko jedną noc i nie można na dłużej zatrzymać jego uroku. Patrząc na
niego można nauczyć się jak cieszyć się chwilą…
Ach, to tak! A mnie się zawsze wydawało, że przyszłam nie w porę i ubolewałam, że zaledwie 1-2 kwiaty kwitną, a reszta zwiędła.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :-) Pozdrawiam
Super wpis, pokazuje, ile trzeba mieć cierpliwości do kwiatów...:)
OdpowiedzUsuń