piątek, 23 marca 2012

Rodzynek brazylijski: rodzynki z balkonowej skrzynki

W czasie zimowych miesięcy, kiedy brak krajowych owoców sezonowych, szczególnie przychylnym okiem spoglądam na egzotyczne ciekawostki pojawiające się od czasu do czasu w marketach. Ponad rok temu moją uwagę zwróciły niewielkie, czarne, plastikowe koszyczki wypełnione – na pierwszy rzut oka – czymś w rodzaju suszonych liści...





Po szczegółowych oględzinach, koszyczek okazał się być pełnym pyszności. Szarobrązowe suche torebki skrywały w swoim wnętrzu jaskrawo pomarańczowe jagody wielkości wiśni, o zaskakującym, ananasowo-truskawkowym smaku. Była to miechunka peruwiańska (Physalis peruviana) nazywana także rodzynkiem brazylijskim, wiśnią peruwiańską, jagodą inkaską lub wenezuelskim topo-tono. Wszystkie nazwy tej rośliny jednoznacznie wskazują na jej pochodzenie – gorący klimat Ameryki Południowej. Ponieważ cała rodzina roślin psiankowatych, do których miechunka peruwiańska należy, wzbudza moja wielką sympatię (sam nie wiem, dlaczego), postanowiłem spróbować uprawy tej rośliny we własnym ogródku. Tym samym po: bieluniu, kolcowoju, lulku, miechunce pomidorowej, miechunce rozdętej, oberżynie, papryce, pepino, petunii, pomidorze, psiance czarnej, psiance słodkogórz, tytoniu i ziemniaku… ufff, na mojej liście roślin psiankowatych, które muszą kiedyś znaleźć się w moim ogródku pozostały już tylko mandragora i pokrzyk wilcza jagoda.Tymczasem pyszne rodzynki brazylijskie zostały zjedzone ze smakiem, a z kilku jagód oczyściłem szczyptę płaskich, żółtych nasion, które wysuszone musiały poczekać kilka tygodni w papierowej torebce na nadejście wiosny. Wysiane w kwietniu do niewielkiej doniczki z torfowym podłożem szybko wykiełkowały, wyciągając swoje okrągłe liście ku promieniom wiosennego słońca.


Jak uprawiać rodzynki brazylijskie?


W tym czasie moje siewki pomidorów miały nad miechunką około miesiąca przewagi, więc dopingowałem gorąco rodzynki do ścigania swoich kuzynów. Kiedy podrosły, część z nich wysadziłem na grządki, a część trafiła do foliowego tunelu, na wszelki wypadek. Polska aura bywa nieprzewidywalna a ciepłolubna miechunka na pewno doceni gorący, szklarniowy klimat – pomyślałem. Poza tym w takim tunelu łatwiej zapanować nad szkodnikami, bo rośliny psiankowate to prawdziwy przysmak stonki (nie tylko) ziemniaczanej. Mojej historii uprawy bakłażana wolałbym nie pamiętać – była to prawdziwa hodowla stonki na skalę eksportową, mimo że nie planowałem odsyłać jej Amerykanom…Na szczęście lato 2011 roku obfitowało w wiele słonecznych i gorących dni, więc rodzynki rosły w imponującym tempie. Krzaczki na grządkach osiągnęły około 70-80 cm wysokości, a te w tunelu foliowym… wysokość dżungli.


Nie udało im się jednak dogonić pomidorów, bowiem w czasie, kiedy te zawiązywały już pierwsze owoce, miechunki wypuszczały dopiero pąki kwiatowe. Przyglądając się dzwonkowatym kielichom kwiatowym miechunki z łatwością można zauważyć jej pokrewieństwo z tradycyjnie uprawianymi przez nas innymi, popularnymi warzywami z tej rodziny – wspomnianymi pomidorem, papryką czy ziemniakiem:


Zresztą dla mnie kwiaty wszystkich warzyw psiankowatych wyglądają jak wariacje wokół tego samego schematu. Ponieważ rodzynki peruwiańskie są roślinami samopłodnymi, miejsce niemal każdego kwiatu zajmowała wkrótce zielona, jakby pergaminowa torebka (powstała ze zrośniętych działek kielicha) ukrywająca w środku sporą jagodę.

uprawa rodzynka brazyliskiego



Zeszłoroczna prawdziwa polska złota jesień, ciepła i dość długa, pozwoliła miechunkom bujnie rosnąć i owocować w sprzyjających warunkach pogodowych. Jednak zima zbliżała się nieubłaganie, a rodzynki dojrzewały bardzo niespiesznie. Owoców było całe mnóstwo, a kiedy pierwsze z nich zaczęły przybierać charakterystyczny pomarańczowy kolor, wydarzyło się nieszczęście. Pierwszy przymrozek skutecznie zmroził wszystkie, tak bardzo ciepłolubne miechunki, które są nawet bardziej wrażliwe od pomidorów. Ostatecznie udało mi się zebrać jedynie garść owoców. Wniosek z tego taki, że z całą pewnością mogę stwierdzić: siew rodzynka brazylijskiego pod koniec kwietnia lub nawet wprost do gruntu w maju (jak radzą niektórzy) może nie przynieść nam żadnych „pysznych” korzyści. Roślina ta potrzebuje czasu, aby owoce mogły dojrzeć. Wtedy same, wraz z pergaminową osłonką opadają na ziemię skąd można je zebrać i zjeść lub też zostawić na później, gdyż dobrze się przechowują. Dojrzałe jagody warto przed spożyciem umyć, aby usunąć gorzkawy nalot. Można też z nich ugotować kompot lub przerobić na marmoladę, jednak najlepiej zjadać je na surowo, bo są bogate w witaminę C. Rośliny te nadają się do uprawy nie tylko na zagonach, ale i w skrzynkach i doniczkach np. na balkonie lub tarasie. Nasiona miechunki można łatwo dostać w dobrych sklepach ogrodniczych i właśnie nadszedł doskonały okres, aby wybrać się na zakupy…

11 komentarzy:

  1. Skusiłabym się na nie, gdyby zechciały rosnąć na moim balkonie w plastikowych wiaderkach po kapuście. Mogłabym je nawet wynosić na noc do domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te "rodzynki" rosły w ogrodzie mojej mamy, ależ się nimi zajadaliśmy (tak jak wszystkim innym, co rosło w ogrodzie). Były pyszne, słodsze od pomidorów, z zapachem trudnym do opisania. Jedliśmy je latem, chyba w sierpniu, więc mama musiała uprawiać je z rozsady wysianej w lutym-marcu. Zastanawiam się, do czego dziś użyłabym ich w kuchni. Pewnie do sosu albo zupy mocno doprawionej słodką papryką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pychota, w tym roku skuszę się posiać

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w tym roku będę przygotowywała nasiona pomidora do suszenia i potem do sadzenia :)
    Ale na te ''rodzynki" - jak tylko dorwę w sklepie to się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam w sklepie mam posiane i już mi wzeszły w korytku na oknie zobaczę czy z tego coś będzie. Ponoć są bardzo pyszne.

      Usuń
  5. na moim balkonie jakoś nie chcą kwitnąć ktoś wie dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  6. ja wtym roku miałam pierwszy raz i na dziialce i na balkonie teraz te z balkonu rosna sobie w mieszkaniu zobaczymy co będzie trochę owocow zebrałam z balkonu więcej a miałam tylko dwa krzaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja dwa tygodnie temu wysiałem do domiczki nasiona z jednego owocu do zwykłej ziemi z ogrodu. Wykiełkowały chyba wszystkie i niewiem co teraz z tak dużą ilością zrobić, będę musiał rozdać znajomym i sąsiadom. A kilka przesadze do różnych miejsc, zobaczymy gdzie będzie im najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za wyczerpujący opis uprawy rodzynki, za fotki.Swietnie napisane.Wlasnie wydobyłam nasionka , dzięki Tobie wiem jak postępować dalej.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieliśmy je w szklarni z pomidorami i ogórkami w latach '90 jak jeszcze byłem nastolatkiem. Super smakują prosto z krzaka. Jest tylko jedno ale: to samosiejka i po dwóch latach trzeba było ziemię w szklarni wymieniać bo rosły wszędzie i zabierały światło innym warzywom.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje rodzynki wyglądają jak żółte pomidory i są wielkości małych pomidorów. Mają kolor intensywnie żółty, osłonka ściśle przylega do owocu. Może to nie są rodzynki? Sadzonki kupione na targu jako rodzynki. Może ktoś mi podpowie co to jest za odmiana.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...