Po pierwsze: koniec pogodowych wygłupów, przymrozki nie są już modne w tym sezonie.
Po drugie: zieleń i kwiaty obowiązują wszystkie rośliny bez wyjątku.
Po trzecie: wszystkie dni wolne od pracy zostają zniesione bo konkurencja nie śpi i kto chce wygrać z chwastami (które także obowiązuje poprzedni punkt) musi wziąć się do roboty. I tak, chcąc nie chcąc, zapanował nowy porządek.
No, prawie. Bo kiedy tak patrzę na łan mniszków tworzących w moim ogródku dywan à la trawnik to bardziej niż Napoleona widzę w maju prawdziwego konia trojańskiego.
Mniszek to w równym stopniu uciążliwy chwast i źródło wielkiej obfitości. Jego kwiaty zbieraj w pogodne dni kiedy są w pełni rozwinięte. |
Szukając metody na to całe szaleństwo postanowiłem zastrajkować. Dość tego usuwania chwastów! W moim ogrodzie jest przecież miejsce dla każdego, a jeśli ktoś się za bardzo panoszy to znaczy, że trzeba znaleźć sposób by to wykorzystać z pożytkiem. I tak na przykład wszędobylskie mlecze, czyli mniszki lekarskie (Taraxacum officinale) to nie lada żyła złota.
Mniszki i kwiaty ogrodowe razem wyglądają doskonale. Czasami warto pozwolić chwastom się panoszyć! |
Zacznijmy od przeklinanych przez ogrodników mniszkowych korzeni: nowe rośliny mnożą się z nich wcale nie gorzej niż z nasion. Korzeń mniszka jest jednak surowcem zielarskim, który zbiera się jesienią. Po wysuszeniu sporządza się z niego odtruwający i wspomagający trawienie odwar. Teraz nie warto jednak siłować się z korzeniami, zatem spójrzmy nieco wyżej. Na pierwszy rzut oka zielone rozety przypominających harpuny liści nie wróżą nic dobrego. Wczesną wiosną możesz je jednak nakryć doniczkami, odczekać kilka dni a później zebrać wybielone liście, które bez dostępu słońca tracą gorzki smak i są ciekawym dodatkiem do lekkich sałatek.
Tulipany i mniszki w doskonałej kooperacji. |
Mniszek lekarski jest nie lada kłopotem na trawnikach. Jeśli już na nich wyrośnie, warto wykorzystać go z pożytkiem. |
W majowym zbieraniu kwitnących mniszków dostrzegłem szansę na przywrócenie ogrodu do równowagi. Uwijam się z tym jak pszczółka bo im więcej kwiatów zerwę, tym mniej z nich zamieni się w dmuchawce i rozsieje dookoła. A te, które już wyrosły zostawiam na razie w spokoju. Maj może i zaprowadził nowe porządki, ale przecież i ja mam tutaj jeszcze coś do powiedzenia. Do ogrodowego regulaminu dopisuję więc ukradkiem kolejne punkty:
Po czwarte: przyjazne kwiaty trzymaj blisko, ale wrogie chwasty jeszcze bliżej (i zrób z nich użytek!).
Po piąte: delektuj się każdym dniem spędzonym w ogrodzie. To, co się w nim teraz dzieje to już nie są ćwiczenia, powtarzam, to nie są ćwiczenia!
Sekrety kwiatów są moim autorskim cyklem felietonów ukazujących się w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!
Nie ma łąki czy ogrodu bez mniszków lekarskich :P
OdpowiedzUsuńWow, super interesujący post! Na pewno spróbuję zrobić ten syrop zamiast miodu!:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Tylu nowych rzeczy dowiedziałam się o mniszku ?! Syrop z kwiatów robię i w tym roku udało mi się zebrać je dwukrotnie. To prawda - w ogrodzie tyle się dzieje i tak szybko, że nie można przegapić ani dnia. Też się tym ekscytuję ! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie sądziłam, że taką roślinę którą jak zapewne znaczna większość uważałam za zbędną i kategoryzowałam jako zwykłe chwasty, można wykorzystać tak korzystnie. O wywarze kiedyś może i słyszałam, ale tym że można podsmażyć na patelni..? Szczerze pisząc jestem ciekawa jak to może smakować i kto wie, może jak będę mieć chwilę wypróbuje.
OdpowiedzUsuń