środa, 4 maja 2016

Sekrety kwiatów #1: Kasztanowce

Wszyscy dobrze znamy stare powiedzenie: kiedy kwitną kasztany, uczą się się bałwany. Rzeczywiście, czas zakwitania kasztanowców zwykle przypada na okres pełnej mobilizacji nawet największych szkolnych maruderów bo matury – a wraz z nimi koniec roku szkolnego - zbliżają się nieubłaganie. Zanim jednak upragnione wakacyjne lenistwo skutecznie wyczyści umysły z nadmiaru wiedzy, trzeba będzie się jeszcze trochę pomęczyć...





kwiat kasztanowca


Gdy za oknami sal lekcyjnych wesoło ćwierkają ptaki, a zielone gałązki stukają o szyby zapraszając na majowe spacery, coraz ciężej skupić się na wtłoczeniu do głowy kolejnych porcji informacji. Ale także tam, w koronach drzew, rozpoczyna się właśnie bardzo nietypowy sprawdzian spostrzegawczości, którego wyniki ogłosi dopiero jesień. Pszczoły pracowicie uwijają się na kwiatach kasztanowców, a te przygotowały dla nich sprytne wskazówki by swoją misję wykonały jak najlepiej. Ciężkie, majestatyczne kwiatostany kasztanowców osiągające nawet 20 cm wysokości wypełniają się setkami miododajnych białych kwiatów i zachęcają pszczoły do złożenia im wizyty. Dla owadów są co prawda zapowiedzią ciężkiej pracy, ale wynagrodzenie które za nią otrzymają stanowi pokusę nie do odparcia.



kwiaty kasztana


Chcąc ułatwić pszczołom zadanie i mieć pewność, że żaden kwiat nie zostanie pominięty, kasztanowce opracowały interesujący kolorowy kod, którym komunikują się z pszczołami. Z daleka świeczniki kwiatostanów wydają się być śnieżnobiałe, jednak przy bliższym spojrzeniu szybko staje się jasne, że ściąga z podpowiedziami dołączona jest do każdego kwiatowego pakietu. Na początku kwitnienia wnętrze świeżo rozwiniętego kwiatu podkolorowane jest na żółto. Jest to ulubiona przez owady barwa, którą zawsze i wszędzie bezbłędnie rozpoznają. Z biegiem czasu i wraz z otwieraniem się kolejnych kwiatów dostrzeżemy, że niektóre z nich zaczynają się szybko przebarwiać i zmieniać swoje oznaczenie. U tych najstarszych, kilkudniowych, cytrynowożółty środek lekko ciemnieje, staje się najpierw brzoskwiniowy, później morelowy a ostatecznie – malinowy. Niewrażliwe na czerwień pszczoły zupełnie tracą zainteresowanie takim deserem. Okazuje się to w pełni zrozumiałe, ponieważ kwiaty z malinową plamką nie mają im już nic do zaoferowania, nektar został wypity a pyłek strząśnięty przez poprzednich brzęczących gości. Takie kwiaty są już zapylone, nie warto więcej zaprzątać sobie nimi głowy. Kolejno każdy z rozwijających się kwiatów przechodzi kolorową metamorfozę, więc kasztanowce na bieżąco dostarczają owadom wskazówek o postępie ich prac.



kwiaty kasztana


I chociaż zazwyczaj pszczoły spisują się celująco, odwiedzając i zapylając niemal wszystkie czekające na nie kwiaty, to do drzewa należy ostateczny głos i to ono zdecyduje, ile kasztanów zawiąże się i dojrzeje w trakcie lata. Zwykle tylko kilka kwiatów z całego kwiatostanu przekształci się w zielone, kolczaste kapsuły, które we wrześniu uwolnią swoją zawartość spadając deszczem pod nogi powracających do szkoły uczniów. Ostatnio spotkali się w maju, kiedy i jedni i drudzy myśleli o wakacjach. Teraz pora powrócić do szkolnej ławy, a tam błyszczące, brązowe nasiona zamienią się w wesoły zwierzyniec i rezolutne ludki – kasztaniaki!



kwitnące kasztanowce

Sekrety kwiatów są autorskim cyklem materiałów ukazującym się od 06.2015 roku w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!

6 komentarzy:

  1. Bardzo ważne informacje, teraz to będę obserwować kwiatostany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zapomniałam jak piękne są kwiaty kasztanowca 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam, że kwiaty kasztanowca mają żółte bądź czerwonawe plamki. Nie miałam jednak pojęcia, że w ten sposób można rozpoznać zapylone kwiaty i te, które jeszcze czekają na odwiedziny owadów. Bardzo ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki egzotyczny wygląd mają kwiaty kasztanowca z bliska...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałem, że kwiaty kasztanowca są takie piękne

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...