Gdy za oknami sal lekcyjnych wesoło ćwierkają ptaki, a zielone gałązki stukają o szyby zapraszając na majowe spacery, coraz ciężej skupić się na wtłoczeniu do głowy kolejnych porcji informacji. Ale także tam, w koronach drzew, rozpoczyna się właśnie bardzo nietypowy sprawdzian spostrzegawczości, którego wyniki ogłosi dopiero jesień. Pszczoły pracowicie uwijają się na kwiatach kasztanowców, a te przygotowały dla nich sprytne wskazówki by swoją misję wykonały jak najlepiej. Ciężkie, majestatyczne kwiatostany kasztanowców osiągające nawet 20 cm wysokości wypełniają się setkami miododajnych białych kwiatów i zachęcają pszczoły do złożenia im wizyty. Dla owadów są co prawda zapowiedzią ciężkiej pracy, ale wynagrodzenie które za nią otrzymają stanowi pokusę nie do odparcia.
Chcąc ułatwić pszczołom zadanie i mieć pewność, że żaden kwiat nie zostanie pominięty, kasztanowce opracowały interesujący kolorowy kod, którym komunikują się z pszczołami. Z daleka świeczniki kwiatostanów wydają się być śnieżnobiałe, jednak przy bliższym spojrzeniu szybko staje się jasne, że ściąga z podpowiedziami dołączona jest do każdego kwiatowego pakietu. Na początku kwitnienia wnętrze świeżo rozwiniętego kwiatu podkolorowane jest na żółto. Jest to ulubiona przez owady barwa, którą zawsze i wszędzie bezbłędnie rozpoznają. Z biegiem czasu i wraz z otwieraniem się kolejnych kwiatów dostrzeżemy, że niektóre z nich zaczynają się szybko przebarwiać i zmieniać swoje oznaczenie. U tych najstarszych, kilkudniowych, cytrynowożółty środek lekko ciemnieje, staje się najpierw brzoskwiniowy, później morelowy a ostatecznie – malinowy. Niewrażliwe na czerwień pszczoły zupełnie tracą zainteresowanie takim deserem. Okazuje się to w pełni zrozumiałe, ponieważ kwiaty z malinową plamką nie mają im już nic do zaoferowania, nektar został wypity a pyłek strząśnięty przez poprzednich brzęczących gości. Takie kwiaty są już zapylone, nie warto więcej zaprzątać sobie nimi głowy. Kolejno każdy z rozwijających się kwiatów przechodzi kolorową metamorfozę, więc kasztanowce na bieżąco dostarczają owadom wskazówek o postępie ich prac.
I chociaż zazwyczaj pszczoły spisują się celująco, odwiedzając i zapylając niemal wszystkie czekające na nie kwiaty, to do drzewa należy ostateczny głos i to ono zdecyduje, ile kasztanów zawiąże się i dojrzeje w trakcie lata. Zwykle tylko kilka kwiatów z całego kwiatostanu przekształci się w zielone, kolczaste kapsuły, które we wrześniu uwolnią swoją zawartość spadając deszczem pod nogi powracających do szkoły uczniów. Ostatnio spotkali się w maju, kiedy i jedni i drudzy myśleli o wakacjach. Teraz pora powrócić do szkolnej ławy, a tam błyszczące, brązowe nasiona zamienią się w wesoły zwierzyniec i rezolutne ludki – kasztaniaki!
Sekrety kwiatów są autorskim cyklem materiałów ukazującym się od 06.2015 roku w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!
Ciekawe, nie wiedziałam!
OdpowiedzUsuńBardzo ważne informacje, teraz to będę obserwować kwiatostany :)
OdpowiedzUsuńJuż zapomniałam jak piękne są kwiaty kasztanowca 😊
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że kwiaty kasztanowca mają żółte bądź czerwonawe plamki. Nie miałam jednak pojęcia, że w ten sposób można rozpoznać zapylone kwiaty i te, które jeszcze czekają na odwiedziny owadów. Bardzo ciekawe
OdpowiedzUsuńJaki egzotyczny wygląd mają kwiaty kasztanowca z bliska...
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że kwiaty kasztanowca są takie piękne
OdpowiedzUsuń