środa, 4 marca 2015

Targi GARDENIA 2015 - podsumowanie

Zeszłoroczną Gardenię w Poznaniu obserwowałem wyłącznie jako gość targów, w tym roku jedną stopą stanąłem po przeciwnej stronie barykady współorganizując Pierwsze Spotkanie Blogerów Ogrodniczych. Drugą stopą natomiast biegałem, zwiedzałem i uważnie przyglądałem się temu wydarzeniu, które cały ogrodniczy półświatek stawia na równe nogi. W końcu nowy sezon zbliża się wielkimi krokami, a tempo ma zawrotne...




Umówmy się na wstępie: co osoba, to opinia. Są więc wśród nas niepoprawni optymiści, niektórym w zasadzie wszystko jedno, a inni znowu wiecznie narzekają. A najwięcej jest tych gdzieś pomiędzy. Ani to dobrze, ani źle. Do swojego zdania prawo ma każdy, lecz myli się ten, kto twierdzi, że o gustach się nie dyskutuje. Gdyby rzeczywiście tak było nie mielibyśmy o czym ze sobą rozmawiać. Zaznaczam to od razu, zanim padnie jakiekolwiek podejrzenie, że zamierzam nad targami piać z zachwytu chociażby z tego względu, że po części miałem swój skromny* udział w ich programie.
*skromność wrodzona

Targi Gardenia w tym roku rozlokowały się w trzech pawilonach. Fajnie było znów łazić pomiędzy setkami stoisk i obserwować, jak wystawcy dwoją się i troją by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jednym udawało się to doskonale i ciężko było się do nich przecisnąć, inni rzucali błagalne spojrzenia w tłum domagając się jakiejkolwiek uwagi, a zdarzali się nawet tacy, którzy odwiedzających traktowali jak intruzów na swoim terenie. Na szczęście były to nieliczne wyjątki.

Całe szczęście, że targi trwają trzy dni. Całe szczęście dla mnie, że mogłem je zobaczyć nie tylko podczas ostatniego dnia (sobota), który jest przeznaczony dla szerokiej publiczności, ale także podczas dwóch pierwszych dni branżowych. Wtedy ruch był zdecydowanie mniejszy (momentami - żaden) i na spokojnie udało się pozwiedzać ekspozycje i porozmawiać z wystawcami. Sobota natomiast niewiele różniła się od apokalipsy zombie albo walki o karpia w Lidlu. Na prowadzonym przez Witolda Czuksanowa turnieju ogrodniczym przydawały się stalowe łokcie.

Na Gardenii w dzień targowy
Turniej ogrodniczy
Wśród wszystkich stoisk największe (a w każdym razie znajdujące się w centrum swoich pawilonów, zaaranżowane z największym rozmachem i zdecydowanie na bogato) przygotowały: Szkółka Krzewów Ozdobnych Zymon i producent nawozów - Agrecol.
Ale to nie im przypadła nagroda Acanthus Aureusprzyznawana za najlepsze odzwierciedlenie strategii marketingowej firmy w ekspozycji targowej, a Szkółce Polskie Korzenie. Jej założyciele - Agnieszka i Michał Kałuzińscy dołożyli wszelkich starań by zaprezentować się jak najlepiej. Proste, eleganckie stoisko wyróżniało się nawet na tle wielkiego i kolorowego sąsiadującego z nim Zymona. Zauważyli to szybko odwiedzający targi goście, którzy mi skutecznie uniemożliwiali pstryknięcie lepszych zdjęć :) a reprezentacji firmy nie dawali nawet chwili odpoczynku. Szkółka Polskie Korzenie - brawa i ukłony, po czubki korzeni z Waszego logo.

Stoisko Szkółki Polskie Korzenie
Szkółka Polskie Korzenie
Przemyślaną i ciekawą strategię marketingową zaprezentowała firma Fructoplant, na której stoisku można było przyglądnąć się i uczestniczyć w szczepieniu sadzonek jabłoni na żywo. Odmianę Żółta Oliwka (stara, dobra Papierówka) którą od nich otrzymałem już posadziłem i z ciekawością czekam, co z niej wyrośnie.

Pokaz szczepienia na stoisku Fructoplant
W poszukiwaniu nowości natknąłem się między innymi na bergenię o białych kwiatach i mało znaną roślinę o australijskim pochodzeniu: Boronia anemonifolia 'Pink Star'. Na jednym ze stoisk pojawiła się także sansewieria cylindryczna o ufarbowanych liściach, sprzedawana pod nazwą 'Velvet Touchz', o której więcej przeczytacie TU. Ciekawie wyglądały również dostrzeżone ukradkiem kolorowe koniczyny, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że po części z braku konkurencji. W końcu sezon dopiero się rozpoczyna, stąd kwiaty i zieleń jako taka na targach wystąpiły w umiarkowanej ilości.

Biała bergenia 'Jelle'
Boronia anemonifolia 'Pink Star'
Sansewieria cylindryczna 'Velvet Touchz'

W prawdziwe zdumienie wprawiła mnie natomiast bogata oferta doniczek i donic, dostępnych we wszystkich możliwych kolorach i wzorach. Ach, gdyby tylko tak zadziałało "dalej dalej, parapety Gadżeta, zróbcie miejsce na kolejny ogrodylion doniczek!". Zaklęcie na razie nie działa, ale kiedy to już nastąpi będę wiedział czym te hektary parapetów wypełnić. Wyglądało to mniej więcej tak:






Z sześciu projektów aranżacji ogrodowych przygotowanych w trakcie konkursu Aranżacje-Inspiracje, najbardziej przypadł mi do gustu ten przygotowany przez Pracownię Januszówka (ostatecznie zajęli trzecie miejsce). Zwyciężyli natomiast Garden Concept z projektem z jedenastą muzą (od ogrodów), z którą - oczywiście - nie mogłem sobie odmówić wspólnego zdjęcia.

Projekt Pracowni Januszówka

W ogródku z jedenastą muzą
Trzy ogrody pokazowe, zaprojektowane w formie labiryntów (jeden z piasku i wikliny, drugi z europalet a trzeci z suchych traw) i wykonane przez firmę Garte cieszyły się nikłym zainteresowaniem. Nawet potraktowane jako ciekawostka niekoniecznie wpasowały się w targowy klimat. Nie, żeby były nieładne, ale nazwanie ich atrakcją byłoby cokolwiek nadużyciem. Nazwa Labirynt od nowa okazała się - nomen omen - pobożnym życzeniem.


Z zaskoczeniem przyglądałem się cantedeskiom w pewnym niebanalnym kolorze i zastanawiam się, czy był to przemyślany wybór, czy też czysty przypadek. Tak czy inaczej - marsalowy akcent był!

Marsalowa cantedeskia
Poza tym rządziły też błyszczące maszyny dla dużych chłopców i - zapewne dla tego samego grona odbiorców - wysublimowane reklamy. Taki na przykład zestaw plandek (ewidentnie wyszczuplających!), kosiarek i wężów uatrakcyjniłby niejedno firmowe zaplecze. Szczucie cycem - level hard.




I tylko na pokazy florystyczne znów nie dotarłem, a może brakło mi już na nie siły. Zasłyszałem natomiast, że choć ciekawe - nie były warte swojej ceny.

Na koniec - jeszcze kilka migawek z targów:







11 komentarzy:

  1. ok, ok, a gdzie myyy??
    haha, Polskie Korzenie. Ekspozycja iglakowisko, jakże trafna nazwa dla szkółki obsługującej POLSKIE ŁOGRÓDKI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Spotkaniu Blogerów było w poprzednim poście, tutaj podsumowałem tylko targi :)
      Iglakowisko, owszem, trudno oczekiwać, że na stoisku szkółki, która je sprzedaje pojawi się coś innego.

      Usuń
  2. Dla mnie BOMBA .Bardzo żałuję,że nie mogłam tu przyjechać :( .

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie zdążyłam tych sansewierii zobaczyć! Są super! Co do ogrodów konkursowych to uważam, że Januszówka zdeklasowała rywali, szkoda, że nie zdobyli I miejsca :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za sprawozdanie. :) Za rok muszę być, do Poznania tak niedaleko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Twojej relacji wypada mi, że było znacznie lepiej niż w zeszłym roku - który to rok zniechęcił mnie do ponownych odwiedzin. Sprawdzę jeszcze jakie odczucia miały kobiety po Gardenii ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za relację. Coć byłem tam trzy dni nie zdołałem zajrzeć na wszystkie stoiska. Dzięki, bez-ogródek powiem: jestem zaktualizowany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, męskie oko wyłowiło z tłumu coś zupełnie innego! Super relacja - aż szkoda że nie dałam rady być w tych wszystkich miejscach... Polskie Korzenie to takie trochę pitu-pitu, ale musieli upchać wszystko na małej powierzchni. Chętnie był widziała kilka tych drzew/krzewów w jakimś ciekawym, całorocznym układzie w ogrodzie. A doniczki są nie tylko na parapety - choć plastikowych "maluchów" na tarasie raczej bym nie wystawiła. Gdzie by pasowały tęczowe doniczki? Do kolorowej szklarni, wesołej oranżerii - albo do przedszkola na przykład:) Niech dzieciaki groszki sieją w róże, fiolety i błękity - a co:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna ta biała bergenia. Nie zauważyłem jej podczas zwiedzania :-( za to widziałem sansewiery i za takie okaleczanie roślin to bym karał chłostą, biją na głowę nawet niebieskie falenopsisy. Ciekawa relacja, dzięki za możliwość spojrzenia na wystawę innymi oczyma.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Łukasz, ładne zdjęcia i ciekawa relacja z targów...superrrr.
    Mi nie starczyło czasu, by to wszystko zobaczyć i opisać :(
    Kilka godzin tam to jest dosłownie nic !!!!
    Mam nadzieję, że następnym razem wygospodaruje go o wiele więcej.
    Znajdę czas na zapiski, bo w moim wieku to z pamięcią już jest trochę krucho ;)
    Pozdrawiam bardo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajne targi, jesteśmy zadowoleni z ich przebiegu, w kolejnej edycji również będziemy się chcieli na nich pokazać

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...