niedziela, 14 kwietnia 2013

Ceropegia Wooda, łańcuchy serc


W języku polskim ceropegia Wooda (Ceropegia woodii) nie doczekała się jeszcze pięknej nazwy zwyczajowej, tak jak w języku angielskim (Chain of Hearts, Collar of hearts, String of hearts, Rosary vine) czy francuskim (Chaîne des cœurs). Większość tych nazw odnosi się oczywiście do cech jej wyglądu (Łańcuch Serc) – sercowatych, srebrzystych liści i cienkich pędów.





Liście ceropegii są niewielkie, rzeczywiście sercowatego kształtu, mięsiste na krótkich ogonkach. Z wierzchu mają kolor srebrnozielony i zielony zmieszane w marmurkowym wzorku a od spodu srebrnoróżowy o zmiennym natężeniu. Wyrastają parami na długich, nitkowatych i plączących się pędach.

Podobno pędy mogą się oplatać wokół podpór i wspinać na nie, jednak nigdy w ten sposób rosnącej ceropegii nie widziałem. Najczęściej uprawia się je zwisające luźno z podwieszonych doniczek. Pędy rosną szybko i często się rozgałęziają, tworząc malowniczą kurtynę, która nieprzycinana może przekroczyć nawet 2m długości.

W niektórych miejscach wyrastania liści powstają niewielkie, szare bulwki. Mają one zdolność ukorzeniania się, dlatego jeśli chcemy rozmnożyć roślinę ucinamy pęd tuż ponad bulwką i sadzimy go do nowej doniczki zagłębiając do 2/3 wysokości bulwy. Można także na krótko (1-2 tygodnie w zupełności wystarczają) umieścić pęd w naczyniu z wodą. Obecność bulwki nie jest konieczna do pobrania sadzonki; korzenie wyrosną także po prostu z każdego z węzłów bez względu na to, czy wytworzyła się tam bulwka czy też nie.

Po co roślinie te bulwki? Jest to sposób zabezpieczenia się na wypadek niekorzystnych warunków środowiska kiedy wszystkie pędy mogą uschnąć, zgnić, spłonąć, usmażyć się (o tym będzie dalej :) zostać zjedzone lub porwane przez kosmitów. A bulwka pozostanie i wypuści nowe pędy. Dzięki temu małemu zapasowi na gorsze czasy ceropegię zaliczamy do sukulentów (liściowo-pędowych), a ściślej do roślin kaudeksowych (kaudeks to właśnie ta zdrewniała bulwka, gromadząca wodę i składniki pokarmowe).

Kwiaty tej rośliny są również bardzo interesujące, chociaż mało efektowne. Pojawiają się późnym latem i mają wygląd miniaturowej, bladoróżowej kolbki, rozdętej u nasady i zwężającej się ku wylotowi. Ciemnobrązowe, włochate płatki zrośnięte są ze sobą na jej końcu. Zapylają je niewielkie owady, wlatując do środka i przeciskając się aż do słodkiego nektaru. Jednak wewnętrzne ścianki kwiatu porastają skierowane ku środkowi włoski, także kiedy owad przeciśnie się do środka, nie ma już odwrotu. Chociaż wytwarza kwiaty pułapkowe, ceropegia nie pożera jednak nimi owadów (to byłby dopiero horror w mini skali, a swoją drogą dobry sposób na kosmitów-rabusiów pędów :). Uwięziony owad próbując się wydostać zostaje obsypany pyłkiem i w tym momencie wszystkie włoski więdną. Ułaskawiony nieszczęśnik odlatuje do następnego kwiatu, gdzie znów zostanie uwięziony. W ten sposób sprytna roślina zyskuje pewność, że owad za każdym razem zapłaci za swój posiłek przenosząc pyłek z jednego kwiatu do drugiego.

Jak uprawiać ceropegię?

Nie jest to zbyt skomplikowane. Potrzebuje jasnego stanowiska, jednak nie może to być gorąca, południowa wystawa. W letnie słoneczne dni usmaży się tam jak na patelni. Dobrze będzie umieścić ją nieco dalej, za firanką rozpraszająca bezpośrednie promienie. Uprawiana w zbyt zacienionym miejscu będzie wytwarzać małe listki i dłuuugie, wyciągnięte i słabe pędy oraz zero kwiatów.

Zimą w miarę możliwości warto zapewnić roślinie nieco niższa temperaturę, jednak nie niższą niż 10°C.

Podlewamy tylko wtedy, kiedy podłoże przeschnie. Lepiej roślinę przesuszyć (w końcu ma bulwki na ratunek) niż przelać i doprowadzić do gnicia. Podłoże może być zwykłe, uniwersalne dla roślin doniczkowych, można je jednak trochę rozluźnić dosypując żwirku. Będzie wtedy bardziej przepuszczalne a ewentualny nadmiar wody szybko spłynie do podstawki.

Ze względu na to jak ceropegia rośnie, najlepiej w jednej doniczce posadzić kilka-kilkadziesiąt sadzonek. Jedna jedyna witka wyrastająca ze środka doniczki będzie wyglądała jak samotny włosek na czubku łysiny i nie stworzy oczekiwanego efektu pięknej kurtyny serduszkowych koralików. Aby ona powstała, fajnie jest posadzić sadzonki gęsto w podłużnej donicy (może być płytka). Kto odwiedził kiedyś gliwicką palmiarnię ten wie, jak cudownie to wygląda. Bulwki osiągną średnicę do około pięciu centymetrów, toteż najgęściej możemy umieszczać sadzonki w takiej właśnie rozstawie.


Ceropegia Wooda bywa często uprawiana, jednak rzadko pojawia się w sprzedaży, a szkoda. Ale nie ma się co dziwić, na pewno istoty pozaziemskie wykupują wszystkie jej sadzonki.
Hodujcie więc ostrożnie! ;)

Na koniec przetłumaczona rycina pochodząca z The Illustrated Encyclopedia of Succulents Gordona Rowley'a, przedstawiająca zapylanie pułapkowych kwiatów ceropegii:



5 komentarzy:

  1. Nazwa łańcuch, a może lepiej "łańcuszek serc" - myślę, że byłaby odpowiednia dla tej roślinki :-). Znam ją "z widzenia" i lubię ją. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej, a widziałes konkurs ogrodniczy ?? bo nikt nie chce mi podać odpowiedzi - może wiesz dlaczego, zapraszam Cię też na facebooka,

      Usuń
  2. http://jestemsobieogrodniczka.blog.pl/2013/04/15/uwaga-wiosenny-konkurs/

    OdpowiedzUsuń
  3. Może warto wstawić większe zdjęcia, żeby można było się im uważnie przyjrzeć? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, moja ceropegia jest już na tyle długa, że mój królik ją trochę skrócił. Bardzo szybko rośnie, ale nie bardzo mam w domu wyższy punkt, żeby była bezpieczna. Póki co bulwek nie widzę, same liście. Pisałeś, że da się rozmnożyć ze zwykłego pędu. Jeśli ją skrócę to najlepiej do wody czy do ziemi?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...