To taka dość niewdzięczna roślina, którą chciałoby się wyrzucić z
mieszkania kiedy zakwita.
Tak całkiem serio. Kwiaty ma piękne i bardzo dekoracyjne, ale pożytek z
nich niewielki.
Taka właśnie jest Orbea
variegata, dawniej Stapelia variegata znana
jako stapelia pstra,
w Europie uprawiana od bardzo dawana, bo już od 1639 roku.
Stapelie nie mają liści. Nie mają też cierni. Są za to kępkami
krzewiących się u podstawy pałeczkowatych, ząbkowanych pędów stojących na
baczność lub pokładających się. Zwyczajnie jasnozielone, ale kiedy poopalają
się na letnim słońcu lekko czerwienieją. Jest to dla nas znak, że roślinie zrobiło
się zbyt gorąco i trzeba ją ocienić.
W lecie zapewniamy jej maksimum światła jakie możemy dać, jednak nie
bezpośredniego. Hmm… czyli w sumie jakiego, tak? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy małym
jeżem przyczajonym w samo południe słonecznego dnia pod krzewem porzeczki.
Właśnie tyle. Słońce wcale nas nie parzy, ale mamy bardzo jasno i można leniuchować.
Tak właśnie rosną orbee w Afryce Południowej, swojej ojczyźnie - w cieniu większych
krzewów. Tylko co znaczy cień w Afryce…?
Zimą nadal dużo światła, tym razem już może być bezpośrednie ponieważ
słońce operuje krócej i jest niżej na horyzoncie. I mało podlewania. Jeśli jest
taka możliwość, aby na zimowe ferie stapelia wyjechała do pomieszczenia o
temperaturze 10-15°C, będzie wniebowzięta. Wtedy można podlewać tylko
minimalnie i nie zamartwiać się, że pędy się marszczą, kurczą i więdną.
Wiosną wszystko powróci do normy.
Roślinę przesadzamy wiosną. Doniczka może być superpłytka, bo stapelia
wytwarza niewiele korzeni, penetrujących tylko górna warstwę. Wtedy tez możemy
ją podzielić (pędy łatwo się ukorzeniają, ale wcześniej ranka musi obeschnąć i zabliźnić
się). Używamy ziemi tak przepuszczalnej jak dla kaktusów…
- > ziemia „tak przepuszczalna jak dla kaktusów” oznacza, że kiedy
weźmiemy garść takiej ziemi i zaciśniemy w pięści, a następnie rozluźnimy dłoń,
ziemia rozsypie się nam przez palce a nie utworzy zbitą bryłę. Voilá!
… a jednocześnie tak żyznej jak ta uniwersalna dla roślin doniczkowych, ponieważ
stapelie lubią sobie podjeść wszystkie pyszne składniki mineralne. Dlatego
możemy je w ciągu okresu wzrostu nawozić płynnymi odżywkami do kaktusów i
sukulentów. Są one uboższe w azot, więc rośliny nie wyciągają się nadmiernie.
Idealne pH podłoża będzie lekko zasadowe, od 7,5 do 8,5.
Na koniec najciekawsze:
Kwiaty osadowione są na pełzających szypułkach. Jeśli szypułka wyrośnie
wewnątrz doniczki, to kwiat rozkwitnie… wewnątrz doniczki, a jeśli na jej boku,
to będzie swobodnie zwisał. Początkowo na końcu szypułki wyrasta powiększający
się dość szybko pąk w kształcie niskiego ostrosłupa, a następnie mięsiste płatki
odchylają się i dzieją się prawdziwe cuda.
Kwiat jest hipnotyzujący, w
dzikie brązowe cętki, przepiękny!
Mierzy do 8 cm średnicy. Można się nim zachwycać długo, byle zachować
bezpieczny dystans lub ustawić się z wiatrem. Kto nie jest przyzwyczajony
może nie znieść okropnego zapachu, który wydziela aby przywabić zapylające go
muchy. Jest to zapach padliny, a fantazyjne wzory na kwiecie mają przypominać
psujące się mięso. Dzięki gwieździstemu kształtowi kwiatów bywa nazywana gwiazdą szeryfa, a po angielsku również roślinną ropuchą lub rozgwiazdą (Toad/Starfish Plant).
Kiedy kwiat zostanie zapylony, rozwija się 12-centymetrowy cylindryczny owoc,
który długo dojrzewa a kiedy w końcu nadejdzie ten moment – pęka uwalniając
setki płaskich brązowych nasion zaopatrzonych w delikatne spadochrony,
podobnie jak nasiona naszego rodzimego ostu. Przez ich wysiew także można rozmnażać
stapelię.
A teraz uwaga: Orbeę łatwiej rozmnożyć przez sadzonki, ale jeśli pokusimy
się o wysiew nasion możemy dostać w prezencie za poświęcone trudy paczkę-niespodziankę.
Orbea pstra jest niezwykle zmiennym gatunkiem, a poszczególne osobniki mogą różnić
się wszystkim: wzrostem, pokrojem, rozmiarem pędów i kwiatów, ich kolorem…
podobno jest prawdziwym wyzwaniem znaleźć dwa zupełnie identyczne osobniki. Oczywiście
rośliny uzyskane przez sadzonkowanie zawsze będą takie same.
Nazwa gatunkowa variegata
zwykle znaczy „pstra”, „różnokolorowa” (pstre, cętkowane kwiaty) ale w tym
przypadku równie dobrze może oznaczać „zmienna” i tak też zwykle się przyjmuje.
Orbea pochodzi zaś od łacińskiego orbis czyli „koło”, wskazując na
charakterystyczny jaśniejszy okrąg znajdujący się w centrum kwiatu.
Pięknie to napisałeś Łukasz. Nawet jak brzydko pachnie nie szkodzi. Grunt, że jest z Afryki, którą uwielbiam. Już ją lubię!
OdpowiedzUsuńEwa z ZM
Panie Łukaszu jak zawsze świetnie napisany i pełny wiedzy artykuł. Brawo !
OdpowiedzUsuńA ja czytałam w fachowym pismie, że stapelia pochodzi z Azji środkowej, gdzie rośnie na pustynnych terenach. Jest tam mało owadów i dlatego stapelia nie wybrzydza, zadowala sie muchami. Aby je przywabić, wydziela zapach gnijącego mięsa i udaje ścierwo lamparta (deseń na płatkach). Nawiasem mówiąc, posiadam to dziwadło w domu.
OdpowiedzUsuńNiestety, ani to stapelia, ani pstra.
OdpowiedzUsuńRosina na zdjęciach to Orbea variegata = orbea plamista.
Ja również posiadam stapelię w domu. I też czytałam, że pochodzi z Azji Środkowej. Charakterystyczny wzór na płatkach jej kwiatów ma przypominać ścierwo lamparta. To ci dopiero wąska specjalizacja!Zapach istotnie jest obrzydliwy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie po kilku latach kiedy "ukradłam" kawałek pędu będąc na Litwie-zakwitła! Piękna! Ponieważ nic o niej nie wiedziałam,powąchałam i....I znalazłam tą stronę,domyślając się po wizytach much,że to kwiat padlinożerny!Mimo wszystko warto go mieć.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi zakwitła po paru latach oczekiwań :) Jest cudna !
OdpowiedzUsuńWłaśnie moja stapelia zdechła i ciekawa jestem gdzxie mogłabym dostać nową bo bardzo ją lubiłam a w kwiaciarniach już od dawna nie można jej kupić.
OdpowiedzUsuńMożna na przykład dostać ode mnie w Krakowie :)
UsuńChciałbym dostać taki kaktus. Czy jest możliwość wysyłki?
UsuńJa swój kupiłam w lutym 2020r. w Palmiarni w Gliwicach.
UsuńMoja też zdechła, miałam stapelię 20 lat
UsuńA ja u mojej stapelii dojrzałam właśnie 2 podłużne "twory". Z artykułu wynika, że to owoce, a ja myślałam, że to może jakiś inny rodzaj kwiatu. No więc czekam teraz na nasionka.
OdpowiedzUsuńTak, to owoce!
UsuńW końcu po 2 miesiącach doczekałam się nasionek.
UsuńJa również mam tę roślinę i bardzo często kwitnie. Rozsadza się ją bardzo prosto i szybko ukorzeniają się nowe sadzonki, mogę użyczyć w Białymstoku ��
OdpowiedzUsuńChoduje ten kaktus juz kilka lat i nigdy nie zakwitl, czy ktos wie dlaczego
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisany artykuł. Ja również mam w swoich zbiorach stapelię: https://kwiatyogrodowe.blogspot.com/2018/11/smierdzaca-gwiazda-szeryfa-w-doniczce.html
OdpowiedzUsuńJa ją posiadam i rozmnażam bez problemów od 10 lat. Uciętą sadzonkę wpierw stawiam w kieliszku z wodą, a kiedy po kilku dniach wypuści długi biały kiełek(lub dwa), przesadzam do doniczki z ziemią.
OdpowiedzUsuńAle ten stary kwiat bardzo rozrośnięty zrobił mi w tym roku niespodziankę. Oprócz normalnych pąków kwiatowych pojawiły się na jednej łodyżce dwa podłużne pionowe pąki o wysokości około 10 cm i od kilku tygodni sterczą bez otwierania się, a nie wiem nawet, co w nich jest. Mają grubość około 15 mm, mają kształt wydłużonego ogórka i są zielone cały czas. Każdy jest zbudowany z trzech połączonych zielonych łupin podobnych do bananowych. W międzyczasie obok nich kwitło kilka typowych "gwiazd szeryfa". Czyżby to były pojemniki nasienne? Bardzo możliwe, bo pękające zwykłe kwiaty(gwiazdy) żadnych nasion nie uwalniają i nie dają żadnego zapachu. Ale kiedy wreszcie się te zielone "ogóreczki" otworzą??? Pozdrawiam hodowców tego ciekawego kaktusa.
Ratunku,mój chyba zgnił !!!a tak pięknie kwitł, obcięłam to co zdrowe i suszę na ręczniku.Trochę za pózno przeczytałam ten artykuł.Co robić ,to nie pora na takie eksperymenty???
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich, od dłuższego czasu poszukuję tej roślinki czy byłaby możliwość kupienia od kogoś małej szczepki tego sukulenta. Miałam go ale w trakcie przeprowadzki dziwnym trafem zniknął. Bardzo proszę o pomoc.
OdpowiedzUsuńKiedyś dostałam od znajomej i. Miałam go kilka lat,ciągle kwitł.To było lata temu.Nawet nie pamietam w jaki sposob zniknął z mojego życia.W tej chwili dostałam nasiona,bo nie szło kupic sadzonki.Muszę posadzić.Trzeba czasu nim coś z tego będzie,o ile będzie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam taki kaktus, pięknie zakwitł, posądziłam kota, że schował gdzieś w pobliżu kawałek surowej ryby, która się psuje. Kiedy doszliśmy, skąd ten zapach, kaktus wylądował na balkonie. Muchy wszelkiej maści prawie nas zjadły. Niestety, stał tak i kwitł, aż przestał i zapomnieliśmy. Przyszła jesień, przymrozek - niestety za późno wrócił do domu. To było 20 lat temu.Chciałabym znów mieć taki, ale w Lublinie nigdzie nie mogę go dostać. Kochany był...
OdpowiedzUsuńChętnie bym się zaopiekowała sadzonką. Mam odpowiednie warunki uprawy. Gdańska. Tylko gdzie można ją dostać.
OdpowiedzUsuńJa właśnie kupiłam na zielony-parapet.pl. Pamiętam tą roślinę z dzieciństwa. Nie mam pojęcia co się z nią stało ale chciałam ją mieć u siebie.
OdpowiedzUsuńJak dlugo sie czeka na kwiaty po wdadzeniu opustki
OdpowiedzUsuńMoja stapelia pstra marnieje zmarszczyly się pędy choć i nowe tez są Jak ratować?? Pomóżcie
OdpowiedzUsuńPięknie opisana stapelia pstra,moja właśnie zakwitła.Mam ja już kilka lat,a dopiero po przeczytaniu artykułu ją powąchałam, faktycznie śmierdzi :-( ale dalej jest piękna!
OdpowiedzUsuń