środa, 4 kwietnia 2012

Keukenhof: holenderski ogród a sprawa polska

Widzieliście typową pocztówkę z Holandii? Najczęściej: pole tulipanów, równiutkie rządki we wszystkich kolorach tęczy, a w tle zabytkowy, drewniany wiatrak. Sielanka!










Z dniem gdy dowiedziałam się, że spędzę w Holandii trochę czasu od razu ten obraz stanął mi przed oczami. Założyłam, że jeśli nie zobaczę tego na żywo - wyjazd uważam za nieważny.

Najważniejsze - termin wyjazdu: kwiecień jest zdecydowanie najlepszy. Problem polega na tym, że łatwo przegapić najlepszy czas. Producenci cebulek mają za nic nasze doznania estetyczne! Od razu gdy kwiaty rozkwitną w pełni, wjeżdżają na pola swoimi potężnymi maszynami i dokonują spustoszenia, poprzez obcięcie wszystkich (co do jednego!) kwiatów. Fachowo nazywa się to ogławianiem i mimo, że jest w pełni uzasadnione (pomaga w tworzeniu się cebul przybyszowych i wegetatywnym rozmnażaniu roślin, ale o tym i o uprawie kiedy indziej) dla mnie jest zbrodnią w biały dzień. Jeśli wiec przybędziecie za późno, lub nie macie czasu przemierzać Holandii wzdłuż i wszerz, jest ratunek!

Keukenhof, czyli w dosłownym tłumaczeniu ogród kuchenny – nazwa do dawnego przeznaczenia tych terenów do zaopatrywania pobliskiego zamku w warzywa i zioła, jest od 1949 roku miejscem wyjątkowych wystaw kwiatowych w okresie wiosennym, które swoimi rozmiarami i rozmachem przeszły zapewne najśmielsze oczekiwania pomysłodawców.

Dziś ogród zajmuje obszar 32ha, gdzie z niesamowitym wyczuciem zaaranżowano tysiące odmian roślin cebulowych, więc nie tylko tulipanów, ale i hiacyntów, krokusów, narcyzów, lilii, szafirków, szachownic w barwne, zapierające dech w piersiach kobierce. Nie do opisania!

Na terenie ogrodu znajdują się pawilony, w których odbywają się wystawy z reguły poświęcone jednej roślinie i pokazują jak ogromną różnorodnością charakteryzują się poszczególne gatunki.

Patrząc dziś na tą nieco stereotypową pocztówkę z Holandii, wiem że większość tych zdjęć pochodzi właśnie z tego ogrodu.
Jest jeden minus: Ogród otwarty jest dla zwiedzających niecałe 9 tygodni, a chętnych średnio 800 tysięcy co roku. To generuje niesamowite tłumy i nieco utrudnia kontemplację piękna natury. I o dobre zdjęcia trudno, bo zawsze ktoś nieproszony w kadrze się zapląta… 
Wszystko z czym warto się zapoznać przed wyjazdem znajdziecie na oficjalnej stronie ogrodu: http://www.keukenhof.nl/en/ lub w wersji polskojęzycznej: http://www.holandia.pl/kategoria.php?kn=259
Co roku inspiracją dla aranżacji całego ogrodu jest temat wiodący. Gdy ja zwiedzałam, była to Szwecja. Można było więc podziwiać portret Pipi Pończoszanki ułożony z kwiatów lub odpocząć między drzewami na wygodnych sofach prosto ze sklepów Ikea.
A w tym roku wizyta w Keukenhof to sprawa niemal patriotyczna! To nasz piękny kraj jest motywem przewodnim. A w planach z tego tytułu: Chopin, Kopernik i Solidarność. Jak to widzą Holendrzy? – myślę że warto sprawdzić. 
Gorąco polecam pakować walizki, tankować auta, zamawiać bilety i czym prędzej do Holandii zobaczyć to wszystko na własne oczy! Keukenhof to idealne miejsce na spędzenie długiego weekendu majowego. Bo być w Holandii i nie zobaczyć pola tulipanów to tak, jakby nie być tam wcale...

A być i zatańczyć wśród kwiatów? Bezcenne!

1 komentarz:

  1. w tym roku jeszcze bardziej warto, bo jest rok polski w Keukenhof..polecam..:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...