wtorek, 4 marca 2014

Targi GARDENIA 2014 - podsumowanie

Targi Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu GARDENIA 2014 za nami. 21,5 tys. odwiedzających, ponad 500 wystawców, 5 pawilonów, 3 dni ogrodniczej uczty. Jak wygląda największa impreza ogrodnicza w Polsce i dlaczego trzeba tam być?











Targi Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Gardenia odbyły się ósmy raz i trwały trzy dni. Pierwsze dwa (27-28.02) przeznaczone były dla profesjonalistów, a trzeci (01.03) – dla szerokiej publiczności.

W pięciu pawilonach mogliśmy znaleźć wszystko, co z ogrodnictwem jest związane a nawet więcej. Były więc szklarnie i tunele foliowe, materiał roślinny i pomocniczy w uprawach, akcesoria do nawadniania, meble, parasole, namioty i pozostała architektura ogrodowa, narzędzia i sprzęt ogrodniczy, maszyny i urządzenia do ogrodnictwa, chemia ogrodowa oraz kiermasz ogrodniczy. Jeśli zaś chodzi o architekturę krajobrazu – nie było tego wiele, raczej drobne akcenty, głównie w postaci konkursu na najlepszą aranżację ogrodową. 


Na plus

Wielu wystawców pokazało się z bardzo dobrej strony: gości przyjmowano życzliwie i z uśmiechem, zapraszano do dyskusji, odpowiadano na pytania, obdarowywano gadżetami. Nie liczyła się wielkość stoiska, rodzaj oferty czy faktory „wow” – równie przyjemnie rozmawiało się przy ekspozycjach olbrzymich i bogatych, jak i tych małych i niepozornych, które słusznie nie miały kompleksów. A chociażby stoisko Agrecolu mogło o kompleksy przyprawiać. 


Każdego dnia można było wziąć udział w warsztatach, pokazach, prelekcjach, seminariach, konkursach i panelach dyskusyjnych. Niektóre przeznaczone były tylko dla branżowców, inne dla każdego kto tylko chciał wziąć w nich udział. 





Znani ze szklanych ekranów kręcili się wszędzie. Maja Popielarska, Marek Jezierski, Witold Czuksanow – przyjemnie było zobaczyć ich na żywo i poobserwować przy pracy a czasem zamienić kilka słów czy poprosić o radę.






Na minus

Zawiodły mnie stoiska czasopism ogrodniczych (ech...) które nie za bardzo wiedziały co ze sobą począć. Obecni byli przedstawiciele niemal wszystkich wiodących periodyków za wyjątkiem Magnolii. W branży ogrodniczej każdy te magazyny zna, czy nie należało promować się bardziej wśród potencjalnych czytelników podczas dnia otwartego dla publiczności? Odwiedziłem wszystkie stoiska, specjalnie wykazując umiarkowanie zainteresowanie. Zainteresowania z ich strony nie otrzymałem żadnego. 

Postanowiłem, że nie będę kopał leżących i wytykał błędów konkretnym firmom, które się nie postarały. Same sobie wystawiły odpowiednią wizytówkę. Wiem, że po całym dniu targów człowiek jest głodny, ale wcinanie pizzy na stoisku przez godzinę to już przesada. Mogłem tylko powiedzieć „smacznego!” i pójść dalej.

Na szczególne wyrazy uznania zasługuje jednak kącik Polskiego Związku Działkowców, gdzie kilka osób siedziało pochłonięte rozmową dookoła stolika z kawą i ciastkami. W ciągu dwóch dni przechodziłem obok co najmniej 10 razy i zawsze było tak samo. Nie chciałem przeszkadzać i nie gniewam się. „O to walczyli działkowcy” – głosił wielki napis ponad ich głowami. Tyle wygrać - rozumiem i gratuluję.

Czego było mnóstwo

Systemy do tworzenia ogrodów wertykalnych mimo, że dopiero zyskują na popularności, mogliśmy zobaczyć na wielu stoiskach. Każdy wystawca wydawał się mieć inny patent na ich założenie. Inspiracji naprawdę nie brakowało.





Stosunkowo wiele rozwiązań oferowali producenci pojemników do uprawy roślin – od doniczek z dmuchanego polipropylenu, poprzez samonawadniające i gabionowe a skończywszy na doniczkach do uprawy roślin wiszących do góry nogami, cokolwiek by o tym nie myśleć. Szczególnie spodobały mi się doniczki do uprawy ziół z dołączonymi nożyczkami. Bardzo wygodne!





Czego zabrakło

Zdecydowanie - roślin pokojowych. Producenci doniczek mieli silne reprezentacje; pokojowych kwiatów doniczkowych którymi można by było zapełnić te wszystkie pojemniki praktycznie nie było (oprócz maciupkich kaktusów i farbowanych storczyków). Halo, pobudka! Proszę stawić się za rok!

Większość prezentujących się szkółek nie prowadziła sprzedaży roślin ze swoich stoisk, nawet ostatniego dnia targów. Żadna z firm nasiennych nie sprzedawała też nasion. Why? Why?! Przecież to nie traktor ani szklarnia. Kilka rozdanych sadzonek czy torebek z nasionami nie kosztuje wiele a może być doskonałą reklamą. Na szczęście niektórzy o tym wiedzieli i chętnie wręczali swoje produkty za darmo lub organizowali liczne konkursy z nagrodami.

Co jeszcze?

Targom Gardenia towarzyszyły Targi Special Days, czyli Targi Produktów Świątecznych i Okazjonalnych. Nie zabrakło akcentów ślubnych, bożonarodzeniowych i pogrzebowych, były także pokazy florystyczne a na kiermaszu pachniało regionalnym jedzonkiem. Prawdziwy misz-masz!



Z Gardenii wyszedłem z pełnymi siatkami i zadowolony. Czy mi się podobało? BARDZO! Gardenia ma mocniejsze i słabsze strony, ale ostatecznie każdy mógł znaleźć coś interesującego dla siebie i nikt nie wychodził z pustymi rękami.

Na koniec szczególne pozdrowienia dla Pani Joanny – z podziękowaniami za przemiłą rozmowę (i całą resztę również  ;)), oraz dla Pani Marty za wejściówki i pełny profesjonalizm.

4 komentarze:

  1. Ależ ja odwiedziłam stoisko "Mam ogród" (dostałam w prezencie pierwszy numer) gdzie Pani zachwycała się Twoją recenzją:) Pytała oczywiście co sądzimy o kalendarzu księżycowym - jestem bardzo ciekawa, czy pojawi się w następnym numerze:) Na stoisku "Piękna i Pasji" również można było wymienić się poglądami wymienić i porozmawiać o plusach i minusach - Pani cierpliwie słuchała recenzji "na szybko":)
    Mam sporo folderów, nieco mniej gadżetów. Organizowałam na blogu spotkanie zielonych bloggerów na i po Gardenii - nie zgłosiłeś się:) Proszę się poprawić, następna okazja za rok!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie...! Jaka szkoda że nie udało się spotkać! Byłem bardzo zajęty przed targami i musiałem przeoczyć Twój wpis... :( Bardzo, bardzo żałuję, przy następnej okazji koniecznie musimy to nadrobić!

      Usuń
  2. Solidnie napisane. Pozdrawiam i licżę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ja jeszcze nigdy nie miałam okazji być w takim miejscu, ale jeśli tylko będzie możliwość to wtedy na pewno się tam wybiorę. W tym momencie ja jestem na etapie szukania fajnych mebli ogrodowych. Jak już zdążyłam zauważyć to właśnie w https://ogrodolandia.pl/meble-ogrodowe mają bardzo fajne meble.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...