czwartek, 22 listopada 2012

Passiflora modra, powiew tropików



Passiflora coerulea jako pierwsza przedstawicielka swojej rodziny dotarła do Europy. Jest to męczennica błękitna/modra, która w naturze rośnie w południowoamerykańskich lasach, głównie w Brazylii, Argentynie i Meksyku. Nietrudno sobie zatem wyobrazić, że lubi tropiki. Nie wiem skąd wzięła się teoria, że nadaje się na nasłonecznione balkony i tarasy. Czy na wystawionym na południe balkonie panuje tropikalny klimat, gorący i wilgotny a jednocześnie lekko półcienisty, tak jak to bywa w lasach? Hmm. No właśnie. Męczennica potrzebuje dużo światła, ale raczej nie bezpośredniego. A jeśli już, to nie palącego i nie przez cały dzień… ale nie ma co się zniechęcać, do jej udanej hodowli nie potrzebujemy od razu oranżerii!
Wyzwanie warto podjąć tym bardziej, że pnącze to wytwarza zupełnie bajeczne kwiaty. Pierwsze pąki rozwijają się późnym latem. Każdy kwiat pozostaje rozwinięty około jednej doby podczas pogodnej aury. W pochmurne i deszczowe dni kwiaty utrzymują się nieco dłużej. Aby pnącze wykształciło owoce, musi dojść do zapylenia i zapłodnienia pyłkiem pochodzącym z drugiej rośliny, wyrosłej z innego nasiona.
passiflora coerulea buds
Sam kwiat zbudowany jest piętrowo: na samym szczycie znajduje się trójdzielne znamię słupka, ciemnobordowe  Tuż pod nim jest niewielkie, zielonkawe jajeczko – to jest zalążnia. Jeśli dojdzie do zapłodnienia, zalążnia rozrośnie się w jadalny owoc. Jeszcze niżej zlokalizowane są pręciki – pięć sztuk, każdy zakończony pylnikiem z żółtopomarańczowym pyłkiem. Cała ta piramida warstw jest osadzona na dziwnym trzonku. Nazywa się on androgyneforem i wyrasta z dna kwiatowego. Otoczony jest trzema okółkami przykoronków. Pierwszy, skierowany na zewnątrz, jest najbardziej okazały i kolorowy. Tworzą go ułożone w dwóch rzędach długie nitki, fioletowo – biało – bordowe. Środkowy przykoronek jest najkrótszy, utworzony przez rząd malutkich wyrostków z bordowymi zakończeniami. Nitki wewnętrznego przykoronka są całe bordowe, skierowane do środka kwiatu.
Pod tą potrójną warstwą przykoronków jest pięć białych płatków. A pod płatkami pięć działek kielicha. Zwykle też białych, chociaż mogą być lekko niebieskie. Wszystko to otoczone jest jeszcze od dołu 3-listkową okrywą. Uff, niezła konstrukcja!
I polska i łacińska nazwa rodzajowa rośliny: męczennica/passiflora wywodzi się właśnie z niezwykłej budowy kwiatu. Dopatrzono się podobieństwa jego elementów do symboli męki Chrystusa. Płatki kielicha i działki korony to dziesięciu obecnych pod krzyżem apostołów; pięć pręcików to pięć ran, trzy znamiona słupka to trzy gwoździe a zewnętrzny przykoronek to korona cierniowa. Czego to ludzie nie wymyślą!
W sprzyjających warunkach kwiaty rozwijają się aż do pierwszych przymrozków. Nie trzeba się śpieszyć z zabieraniem rośliny do domu, niech sezon zakończy właśnie pierwszy przymrozek. O dziwo, męczennicy nic nie będzie.
Liście tego egzotycznego pnącza są 3-7 klapowane, błyszczące. Oprócz liści, aby móc się wspinać pnącze posiada wąsy czepne, które z wiekiem drewnieją.
liście męczennicy błękitnej
Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że starszych roślin nie należy przesadzać, tylko co kilka lat wymieniać górną warstwę podłoża, bo passiflora lubi „mieć ciasno” i wtedy chętniej kwitnie. Ale dlaczego?
Jest w tym trochę prawdy, chociaż ukrytej. Przede wszystkim, kiedy urośnie sobie pięknie i tak jak się jej podobało to nie lubi gdy ktoś przychodzi i robi bałagan w doniczce. Ten typ tak ma. Prawdopodobnie jej korzenie nie mają zbyt wielu włośników (mikro-korzeni pobierających wodę i sole mineralne) i kiedy dodatkowo uszkodzimy te, które są – roślina zaczyna chorować. Tak więc możemy przesadzać, tylko ostrożnie, bez nadmiernego obmacywania bryły korzeniowej.
Jeśli zaś chodzi o ciasny domek, to sprawa jest bardzo prosta. Kiedy roślina czuje, że nie ma już miejsca żeby się rozrastać, musi zakwitnąć żeby jak najszybciej wydać owoce z nasionami i w ten sposób przetrwać. Niewielka ilość podłoża może szybko wyschnąć i roślina uschnie, nie przedłużając gatunku. Trzeba się zatem spieszyć!
Osobiście wiem jednak, jak pięknie męczennica potrafi kwitnąć, posadzona wprost do gleby w okresie letnim i jak bujne korzenie wtedy wytwarza.
Trzeba wziąć pod uwagę swoje możliwość uprawy, to wszystko.
Passiflory naprawdę uwielbiają wilgoć, można je spryskiwać do woli. Jeśli zapomnimy o podlewaniu, liście więdną a wąsy czepne zaczynają dość szybko zasychać. Warto o tym pamiętać. Woda powinna być możliwie miękka i o letniej temperaturze. Bo czy w lasach deszczowych pada kiedy z nieba zimna i twarda kranówa?
A co zrobić z męczennicą w zimie? No cóż, świetnie było by móc ją przenieść do jasnego i chłodnego pomieszczenia gdzie spokojnie przezimuje i odpocznie. Ale naprawdę nie jest to aż takie konieczne. Zostawiona na widnym parapecie okiennym tez jakoś sobie poradzi chociaż pędy będą raczej wątłe i wiosną należy je wyciąć. Podlewamy tylko tyle, ile to konieczne aby nie uschła. Nie nawozimy wówczas w ogóle.
Ponieważ męczennica jest pnączem, możemy budować dla niej wszelkiego rodzaju konstrukcje które wykorzysta jako podporę. Podobno słabiej kwitnie, kiedy będzie zmuszona owijać wąsy wokół własnych pędów. Być może, jednak robi to niechętnie i naprawdę tylko wtedy, kiedy nie damy jej innej możliwości.
Rozmnażanie jest proste: jesienią tniemy sadzonki z wierzchołków pędów o długości 10-20 cm i trzymamy w szklance z wodą dotąd, aż wypuszczą korzenie. Dziecinnie łatwe.
sadzonki męczennicy błękitnej z korzeniami
Młode pędy wybijają także z korzeni (na zdjęciach poniżej korzenie wyrosły z doniczki i zaczęły się zazieleniać) i możemy je wykorzystać jako sadzonki, tylko ostrożnie. Pamiętamy o korzeniowej dotykofobii. To samo przy przesadzaniu siewek wyhodowanych z nasion, bo i taki sposób rozmnażania można stosować. Potrzeba tylko więcej cierpliwości (= czasu).
korzenie passiflory wyrastające z doniczki
Na koniec jeszcze trochę niezwykłych kwiatów:
blue maracuja flowerpassiflora coerulea in bloom
Owoce passiflory możemy kupić w sklepach, a są to głównie marakuja (Passiflora edulis) i granadilla (Passiflora lingularis). Wnętrze owoców budową przypomina nieco owoc granatu. Właśnie teraz, jesienią zaczyna się na nie sezon!
białe kwiaty męczennicy jadalnej, passiflory jadalnej
O pięknych gatunkach męczennic wiele ciekawego można się dowiedzieć z magazynu Passiflora Online Journal, do pobrania za darmo tutaj. Polecam!


6 komentarzy:

  1. Świetny artykuł, oby tak dalej. Trzymam kciuki za pasję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To niezwykła roślina i świetny artykuł. Sama robię mnóstwo zdjęć w ogrodzie i przekonałam się, że dopiero na zbliżeniach można dostrzec prawdziwe piękno roślin. Podoba mi się Twój blog więc dopisuję się do obserwatorów. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam passiflorę od kilku lat, do tej pory w mieszkaniu/na balkonie, ale w tym roku postanowiłam zostawić w gruncie pod przykryciem i sprawdzić, czy przetrwa. Mam taką nadzieję, ale na wszelki wypadek pobrałam pędy na sadzonki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też próbowałem, ale niestety mimo solidnego okrycia liśćmi nie udało się jej przezimować...

      Usuń
  4. Miałam passiflorę 4 lata, wyhodowaną z nasion. Zimowa w widnej piwnicy. Wiosną i latem rosła na balkonie o wystawie płd-wsch. Była piękna (te listki i wąsy-sprężynki!), choć ani razu nie zakwitła.
    A potem jakoś uschła, przez moje niedopatrzenie pewnie. W tym roku chciałabym znowu wrócić do passiflory. Nasiona już kupione. Co zrobić, żeby tym razem roślina kwitła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu nie zdążyła - zanim zakwitnie passiflora wyhodowana z nasion, musi upłynąć co najmniej 2 lata. Moja zakwitła po trzech. Najlepiej ukorzenić sadzonki pobrane z rośliny która już wcześniej kwitła.
      Nam balkonie o wystawie płd-wsch mogła mieć też trochę za sucho - chodzi o wilgotność powietrza. W końcu to pnącze tropikalne - lubi gorąco i wilgotno :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...