Być może jest to jeden z tych cudów, które nie dziwią tak, jak powinny. Być może wszyscy już dobrze o tym wiedzą i stało się to zbyt oczywistym, by dziwić się w ogóle. A naprawdę jest się czemu przyglądać z niedowierzaniem i chyba nigdy zjawisko to nie przestanie mnie fascynować: kaktusy można uprawiać w naszym klimacie, we własnym (lub cudzym) ogródku przez cały rok!
To nie żarty ani kpiny, tak jest w istocie. Wiem, bo sam od pięciu lat z powodzeniem uprawiam jeden z zimotrwałych gatunków opuncji - Opuntia phaeacantha v. camanchica. Jest to jeden z najbardziej odpornych na zimno gatunków kaktusów, jakie można sobie wyobrazić. Podobno znosi temperaturę
Fakt nr 1: wszystkie kaktusy to sukulenty (ale
nie wszystkie sukulenty to kaktusy).
Fakt nr 2: sukulenty potrafią przetrwać okresy
niedoboru wody, gromadząc jej zapasy w swoich komórkach.
Fakt nr 3: komórki te są do tego celu
doskonale przystosowane: ich wnętrza zajmuje przede wszystkim olbrzymia wakuola
– żywy bukłak na wodę. Zespół takich komórek tworzy specjalną tkankę – miękisz
wodny, kaktusowy rezerwuar wody na trudne czasy.
Sezon zimowy z pewnością można uznać
za taki właśnie bardzo trudny okres. Jeśli podłoże zamarznie, roślina nie będzie w stanie pobierać z niego wody. Niestety, woda zamarza nie tylko w glebie, ale
i w komórkach. Kiedy nadchodzą przymrozki, zamarzająca w wakuolach
woda zamienia się w kryształy lodu, które powodują pękanie komórek. I
nieszczęście gotowe. Aby temu zapobiec, roślina musi się mocno odwodnić i
zagęścić zawartość wakuoli. Większość wody zostaje zużyta na bieżące potrzeby,
a pozostały roztwór zawiera duży odsetek związków przeciwdziałających
zamarzaniu. W warunkach naturalnych proces ten jest niejako wymuszony,
ponieważ zima na stepach i pustyniach oznacza suszę. Co innego u nas; jesienna
słota nie pozwala przejść opuncji w stan spoczynku, dlatego konieczne jest
zapewnienie jej zabezpieczenia przed deszczem, w zależności od aury, począwszy
od września-października. Człony opuncji będą się wtedy mogły stopniowo
marszczyć i kurczyć. Stopień uwodnienia komórek spadnie, a kiedy komórki
„sflaczeją”, cały kaktus także straci turgor. Z tego powodu rozłoży się płasko
na podłożu i to również pozwoli jemu lepiej przetrwać zimę, bo kiedy spadnie
śnieg, zostanie przykryty puchową pierzyną chroniącą przed mroźnymi wiatrami.
Taki spryciarz!
Zabezpieczeniem przed deszczem może
być niewielki daszek, zbudowany np. ze starego okna. Będzie to ochrona przed atakiem deszczu od góry. Jednak wilgoć może także
zaatakować od dołu, jeśli umieścimy
roślinę w zagłębieniu lub przed posadzeniem nie zdrenujemy odpowiednio podłoża.
Tak przygotowana, wiosną obudzi się
gotowa na wielkie zmiany. I tutaj mała dygresja: z żadnego z gatunków
opuncji w naszym klimacie nie wyhodujemy gęstego żywopłotu, jaki czasem możemy
podziwiać na wakacyjnych wyjazdach zagranicznych. Niemożliwym jest, aby jakakolwiek
roślina była w stanie co roku więdnąć na cały okres spoczynku a później znów
podnosić się na wysokość ponad metra. Oznacza to, że opuncje uprawiane w
naszych ogródkach będą się płożyć: na baczność mogą stać co najwyżej
dwu-trzyletnie przyrosty.
Uprawiana w tunelu opuncja dostanie
tyle wody, ile jej zapewnimy i w okresie, kiedy będzie tego potrzebować - to
znaczny plus. Jednak w pogodne, nawet mroźne dni temperatura w południe szybko
będzie rosnąć, a to oznacza duże jej wahania pomiędzy dniem a nocą. Jednak Opuntia
phaeacantha v. camanchica to
prawdziwy surwiwalowiec i nawet takie zmiany jej niestraszne.
W
sprzyjających warunkach pięknie zakwita, a cytrynowożółte kwiaty tworzą
fioletowo-czerwone owoce. Podobno nie tylko one, ale i cała roślina jest
jadalna.
Aha! Opuncje charakteryzują się jeszcze jedną niesamowitą właściwością: można zasadzić ich kwiaty, z których wyrośnie cała roślina. Zamieniają się wtedy w zwykłe człony, z których wyrastają następne. Dzieje się tak kiedy kwiaty nie zostaną zapylone. No cóż, trzeba oszczędzać na wszystkim, kiedy do pokonania jest tyle przeciwności…
***
Aha! Opuncje charakteryzują się jeszcze jedną niesamowitą właściwością: można zasadzić ich kwiaty, z których wyrośnie cała roślina. Zamieniają się wtedy w zwykłe człony, z których wyrastają następne. Dzieje się tak kiedy kwiaty nie zostaną zapylone. No cóż, trzeba oszczędzać na wszystkim, kiedy do pokonania jest tyle przeciwności…
***
O odpornej na mróz opuncji przeczytasz także we wpisie Sekrety kwiatów #19: Opuncja mrozoodporna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz