Pod śniegową pierzyną
schowały się małe, zielone poduszki. To kępki mchu. Kiedy śnieg topnieje, chłoną
wodę niczym gąbki powiększając swoją objętość. Porastają dachy, murki i ściany
– zawsze od północnej strony, schowane przed ostrym słońcem. Zgromadzone w
najmniejszych nawet szczelinach i zagłębieniach resztki organiczne, głównie
rozkładające się liście, stanowią dla mchów wystarczające podłoże do rozwoju.
Zakładamy mini-ogródek z mchu
Mech zbieramy z fragmentem podłoża, na którym wyrósł: najłatwiej będzie zabrać go z powierzchni dachu, jeśli już się tam dostaniemy J. Uważnie oglądamy kępy – mogą w nich być ukryte poczwarki lub dorosłe, zimujące owady – należy je usunąć. Przygotowujemy szklane naczynie, w którym założymy nasz miniaturowy ogródek. Otwór w nim nie powinien być zbyt mały, aby wygodnie można było umieścić mech w środku. Jeśli chcemy założyć ogród w butelce, powinna ona mieś dostatecznie szeroką szyjkę. Ładnie będzie wyglądała zamknięta naturalnym korkiem. Ja użyłem małych słoiczków RAJTAN dostępnych w sklepach Ikea. Przed „posadzeniem” mchu naczynie trzeba wyparzyć. Po jego ostygnięciu, przystępujemy do działania - ostrożnie wkładamy kępy mchu, pomagając sobie pęsetą w razie potrzeby. Na koniec kępy spryskujemy miękką (może być przegotowaną i ostudzoną) wodą.
Jeśli postawimy mini-ogródek
na parapecie, mech bardzo szybko się „obudzi” i intensywnie zazieleni. W
przeciwieństwie niż większości domowym kwiatom, ciepło z przyokiennego
kaloryfera będzie mu sprzyjać, tworząc szklarniowe warunki.
Teraz znacznie łatwiej
oczekiwać wiosny!
Pod koniec stycznia 2013 roku świat obiegła informacja o ogrodzie w butelce, który funkcjonuje jak mały ekosystem już od 53 lat! W tym czasie gąsior, w którym ogródek został założony otwierany był tylko raz aby go podlać. W środku rośnie tylko jedna roślina: popularna trzykrotka. Macie ochotę na podobny wyczyn?
Więcej o niesamowitym garden in a bottle przeczytacie tutaj:
http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2267504/The-sealed-bottle-garden-thriving-40-years-fresh-air-water.html
Pod koniec stycznia 2013 roku świat obiegła informacja o ogrodzie w butelce, który funkcjonuje jak mały ekosystem już od 53 lat! W tym czasie gąsior, w którym ogródek został założony otwierany był tylko raz aby go podlać. W środku rośnie tylko jedna roślina: popularna trzykrotka. Macie ochotę na podobny wyczyn?
Więcej o niesamowitym garden in a bottle przeczytacie tutaj:
http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2267504/The-sealed-bottle-garden-thriving-40-years-fresh-air-water.html
Ola: Ładne zdjęcia:) i nawet ja mogłabym sobie z tym poradzić :P
OdpowiedzUsuńKolejny świetny artykuł:) a te słoiczki z Ikei dokręcamy? nie jest potrzebny dopływ powietrza?
OdpowiedzUsuńSłoiki można pozostawić lekko niedokręcone, ale wtedy od czasu do czasu trzeba spryskać wodą nasz miniaturowy ogródek :)
Usuńpiękny :)
OdpowiedzUsuńMaly wycinek przyrody zamkniety w sloiku - cudnie! Zawsze sie zbieralam, zeby zrobic taki ogrod w sloju, moze Twoj post mnie zainspiruje? Ja czekajac na wiosne pocieszam sie swoimi storczykami. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam pytanko czy jeśli to uszczelnię np. zaleje woskiem, będzie to sobie samoistnie żyło czy jednak będe musiał to odkręcać aby podlać, dostarczyć tlenu itp.??
OdpowiedzUsuńTlen nie jest potrzebny roślinom do wzrostu. Po uszczelnieniu woskiem oczywiście będzie żyło i rosło, jednak nie w nieskończoność. Lepiej pozostawić sobie łatwą możliwość przewietrzenia lub podlania takiej mikro-szklarenki.
UsuńOK, a co w zimie? Skąd można wziąć żywy mech?
OdpowiedzUsuńTrzeba wykopać spod śniegu :) A najłatwiej będzie go wypatrzeć na pniach starych drzew.
UsuńCudowny pomysł, przymierzam się do założenia własnej mini-szklarenki. A nie trzeba nasypać wcześniej ziemi czy starych liści dla lepszego podłoża?
OdpowiedzUsuńSuper sprawa:)) Z przyjemnością widziałbym mini ogród w swoim domu:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie o tym wpisie schodząc ostatnio z gór i przytachałam kilka kawałków mchu! już rośnie w słoiku!
OdpowiedzUsuńto dosadz paprotkę. i daj drobne kamyczki. i parę gałązek . Zyczę powodzenia w uprawie twojego "Ogródka"
UsuńDobry pomysł, można to porównać do bonsai. Masz mały swój ogródek, który cały czas pielęgnujesz i doglądasz.
OdpowiedzUsuńWiększość mchów jest pod ochroną, zebranie z lasu mchu to ryzyko mandatu do 250zł a jestem pewny, że 99,9999% ludzi nie rozróżnia, który mech jest pod ochroną, a który można zebrać (w określonym czasie)...
OdpowiedzUsuńtak? Dobrze , to jak jesteś taki mądry to może mnie i innych oświecisz i powiesz co z mchem który można kupić w kwiaciarniach lub sklepach ogrodniczych albo wysyłkowo? co?? skoro nawet nasiona mchu są pod ochroną . No to skąd????
UsuńPrzeraża mnie jak ludzie nonszalancko podchodzą do wszystkiego. Zebrać z lasu i gotowe. Co tam ochrona środowiska naturalnego, co tam przyroda, byle fanaberie zaspokojone...Te mandaty powinny być o wiele wyższe i bezwzględnie egzekwowane.
OdpowiedzUsuńa co powiesz na to że nagminnie wycina się drzewa w lasach??? mieszkam metr od lasu. Widzę co się wyrabia. Wycinka drzew. I to nie chore które trzeba faktycznie wyciąć ale zdrowe!!!!więc nie piernicz! mandaty to dla tych " mądrych" którzy na to pozwalają.
UsuńCo źle robimy? Rośliny po trzech tygodniach gniją.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie przelewacie. wystarczy zraszać małą ilością wody. to że mech jest z góry suchy nie zawsze oznacza że jest martwy. On gromadzi wodę w środku.
Usuńja kupiłam podpouri[ nie wiem czy dobrze piszę] w 40 cm słoju ozdobnym. zawartość ułożyłam w wazonie a w słoju zrobiłam las. Paproć . mech[ taki biały ] i jasno zielony, szyszki poskręcany konar . większy fragment skręconego wygiętego korzenia jako drzewo. szyszki. Spryskałam obficie. Zamknęłam korkiem. Stoi tak już 5 miesięcy.Nie gnije, nic się nie dzieje z nim . tydzień temu otowrzyłam tak żeby się przekonać co z nim pachniał lasem po deszczu. Paprotka urosła")
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie:)
OdpowiedzUsuńMusze się zainteresować takim tematem bo wygląda naprawde super. Aktualnie zajmuje się swoim własnym ogródkiem ale jednak takim klasycznym:) Zjamuje się to moze ostatnio za duzo powiedziane bo korzystam z usług pielęgnacja ogrodów we Wrocławiu ale wciaz duzo frajdy. Może na taki butelkowy ogród znajde wiecej czasu?:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Niesamowite, że w w tak małej butelce można tyle zmieścić :)
OdpowiedzUsuń