Sekrety kwiatów #5: Szczeć

Czy to wiązanka różnorodnych polnych kwiatów, czy wiosenny bukiet tulipanów czy nawet jedna jedyna czerwona róża – nic innego nie wyrazi lepiej naszych uczuć dla drugiej osoby niż kwiaty. To nimi okazujemy nie tylko naszą sympatię, uznanie, wdzięczność lub miłość; taki podarunek będzie odpowiedni także bez szczególnej okazji oraz wtedy, gdy nie do końca wiemy w czym obdarowana osoba gustuje. Kwiaty są po prostu dobre na wszystko! Jednak czy można nimi spłatać komuś figla, nawet bardziej wyszukanego niż wręczenie kwiatu kalafiora na prima aprilis? Oczywiście!

Kwiatostany szczeci uwielbiają nie tylko trzmiele i motyle, ale też... urwisy!

Już sam pomysł, że któryś z kwiatów mógłby być nieodpowiedni na prezent rodzi wątpliwości. Ostatecznie nawet wręczenie wspomnianego kalafiora można uznać za oznakę nietuzinkowej osobowości i fantazji cechujących tego, kto nas nim obdarował. Z pewnością jednak niektóre kwiaty pasują do bukietów co najmniej tak, jak marchew do butonierki. Wśród nich prym wiodą wszystkie kolczaste gatunki i szczeć sukiennicza (Dipsacus sativus) nie jest tu wyjątkiem. Dzisiaj już nieco zapomniana, kiedyś szczeć była częstym gościem w ogrodach. Nawałnica egzotycznych, wielobarwnych odmian innych gatunków odsunęła szczeć nieco w cień, a po dziś dzień wierni pozostali jej już chyba tylko miłośnicy kwiatów zbieranych na suche bukiety, do których suszki szczeci doskonale pasują. Kiedyś natomiast jej wysuszone kwiatostany zamocowane na czymś w rodzaju szczotki wykorzystywano także do czesania wełnianych włókien. To tak przy okazji, bo ja sam w kwestii walorów dekoracyjnych szczeci nie mam jej nic do zarzucenia. W lecie jej wysokie, giętkie łodygi zwieńczone są serdelkowatymi główkami, ozdobionymi setkami drobnych, białych lub jasnofioletowych kwiatów. Nie tylko są one niebanalnym urozmaiceniem naturalistycznych nasadzeń, ale przynoszą masę pożytku dzikim stworzeniom: nektar i pyłek dla owadów zapylających latem, nasiona dla ptaków (zwłaszcza szczygłów), jesienią.

Pozostawione w ogrodzie na zimę i pokryte szronem kwiatostany szczeci aż do wiosny będą dodatkową ozdobą rabat

Szczeć przynosiła także pożytek znudzonym już wakacjami urwisom, chociaż wierzę w to tylko na słowo, bo wciąż trudno mi wyobrazić sobie znudzenie wakacjami. Od starszego ode mnie pokolenia zasłyszałem jednak opowieść, jak to kiedyś wspinając się na wyżyny swojej rozleniwionej upałami pomysłowości młodzi chłopcy próbowali oczarować płeć piękną niezwykłym, tajemniczym zjawiskiem: bukietem z jednego tylko kwiatu, na którym w czarodziejski sposób rozkwitły inne, barwne kwiaty. Cóż to było za niepowtarzalne znalezisko i jakie poświęcenie, by zerwać tak unikatowy okaz dla wyrażenia pierwszych, nieśmiałych uczuć. Nie muszę chyba mówić z jakim skutkiem dla dziewczęcego nosa kończyła się próba powąchania kwiatu, którym w rzeczywistości był zamaskowanym innymi kwiatami kwiatostan boleśnie kłującej szczeci! Podobno najlepszym „wypełniaczem” takiego prezentu były wtedy pojedyncze kwiaty floksów, szczodrze wetknięte pomiędzy kolce szczeci, ale i inne polne czy ogrodowe gatunki dobrze spełniały swoje zadanie.

Szczeć czy psikus?

Być może jest to opowieść, którą można włożyć między bajki, a może rzeczywiście niejeden gagatek ma na sumieniu podobny występek. Tylko czy można kogoś winić za chęć wręczenia kwiatowego podarunku? Nawet róży nie ma przecież bez kolców!

Brązowe - zeszłoroczne i kwitnące kwiatostany szczeci

Sekrety kwiatów są moim autorskim cyklem felietonów ukazujących się w magazynie "Mam Ogród" i przedstawiają niezwykłe tajemnice roślin, które teraz i Ty możesz poznać!