Solidny i niezawodny opryskiwacz to jedno z podstawowych narzędzi ogrodnika w walce ze szkodnikami roślin, zarówno tymi buszującymi w ogrodzie, jak i pośród roślin na parapetach. Jak w bez-ogródkowych testach wypadł Venus Super 360 firmy Kwazar?
W poprzednim poście o szkodnikach wystąpiła czteroosobowa reprezentacja moich ... ekhm... ulubionych robali, a teraz w ramach kontynuacji tematu - test opryskiwacza, który pomoże się ich pozbyć (pod warunkiem napełnienia go odpowiednim, antyszkodnikowym koktajlem, of course!).
Testowałem ostatnio Venus Super 360 firmy Kwazar. Mogłoby się wydawać, że nie ma nic bardziej banalnego niż taki ręczny, niewielki opryskiwacz. Grunt, żeby... dobrze pryskał, li i jedynie. Tak właśnie myślałem do tej pory, sam nie wiedząc czego właściwie po takim małym urządzeniu można by się jeszcze spodziewać... (w mojej wymarzonej wersji żeby jeszcze błyskał na kolorowo, trąbił i miał wbudowane zdalnie sterowane śmigiełko. To by było coś!).
Grunt to nie pryskać po kwiatach!
Venus Super 360 ma dwie cechy, które faktycznie robią z niego super:
Po pierwsze - ruchoma końcówka pozwalającą na regulację kąta oprysku. Dzięki niej można dokładnie zaaplikować ciecz tam, gdzie jest potrzebna. To bardzo przydatna opcja kiedy trzeba wykonać oprysk na konkretnej części rośliny i nie chcemy na przykład zamoczyć kwiatów. Albo opryskać samych siebie szkodliwymi chemikaliami. Stopień rozprysku także można kontrolować, przekręcając pomarańczową końcówkę w lewo lub w prawo. Wygląda to tak:
Po drugie - system 360°, który niezależnie od ustawienia opryskiwacza zapewnia nieprzerwany strumień cieczy. Innymi słowy można machać opryskiwaczem na wszystkie strony a nawet obrócić go do góry dnem, a on i tak będzie działał. Dzieje się tak za sprawą elastycznej rurki zakończonej ciężką, metalową końcówką, która zawsze jest zanurzona w cieczy. Prosty, ale efektowny pomysł!
W górnej części opryskiwacza znajduje się niewielki pomarańczowy zawór, który reguluje ciśnienie w zbiorniku. Jeśli napompujemy do środka zbyt dużo powietrza (ten model opryskiwacza wyposażony jest w ciśnieniową pompkę) jego nadmiar wydostanie się właśnie przez ten zaworek. Fajne jest to, że samemu też można obniżyć ciśnienie w środku zbiornika, pociągając zawór do góry.
Paszczak testuje opryskiwacz. Ale heca :)
Zastosowanie
Podstawowe zastosowanie tego opryskiwacza to oczywiście aplikacja środków ochrony roślin. Na szkodniki – jak znalazł. Dodatkowo można go wykorzystać do rozpylania detergentów przy myciu różnego rodzaju powierzchni, do dolistnego dokarmiania roślin, podlewania kwiatów doniczkowych a nawet do wczesnowiosennego bielenia pni drzewek. Świetnie sprawdzi się także przy usuwaniu warstewki kurzu osiadłego na liściach. Tylko nie mówcie, że nie wiedzieliście, że trzeba to od czasu do czasu zrobić!
Gdzie kupić?
Opryskiwacz Venus Super 360 (i inne fajne produkty Kwazara) można zamówić w sklepie internetowym producenta www.sklep.kwazar.com.pl, albo kupić bezpośrednio w wielu centrach ogrodniczych. W zależności od pojemności zbiornika (1-2l) kosztuje on 44zł - 48zł.
Here's... Johnny? |
Post sponsorowany. Opinia Paszczaka o opryskiwaczu - nie.
Polecam bez-ogródek!
Polecam bez-ogródek!
Spoko, bardzo cenię sobie produkty tej firmy i dobrze wiedzieć że inne produkty też mają OK. Mam od kilku lat opryskiwacz plecakowy z lancą (super), jedyny problem powstał gdy piasek mi wszedł w gwinty, no ale to chyba moja wina że nie szanowałam sprzętu... Teraz rozglądam się za opryskiwaczem spalinowym bo kiedy przychodzi do opryskiwania drzew (co roku mam np. ochojniki, różne zarazy w sadzie) to trudno sobie bez niego poradzić... Ps. Fajne zdjęcia, kto robił? :D
OdpowiedzUsuńTak, Kwazar ma fajne produkty i przede wszystkim bardzo solidne. Opryskiwacz spalinowy to już ciężki sprzęt widzę planujesz zaprosić do ogródka ;)
UsuńZdjęcia robił właściciel sweterka :D
Polecam. Opryskiwacz akumulatorowy neptun el kwazar dlugo bardzo dlugo dziala laduje sie jak tel kom i jest cichy i bezawaryjny i duzo tanszy od spalinowego.
UsuńPozdro
M